Już nie 650, a jedynie 620 cm ma Wisła w Puławach. Obecnie poziom rzeki w mieście opada średnio o centymetr na godzinę. To jednak ciągle stan alarmowy. Dopóki fala nie odejdzie na północ, w całym powiecie będzie obowiązywać pogotowie przeciwpowodziowe.
To, co najważniejsze - wały nad Wisłą wytrzymały. Jak informują "Wody Polskie" na odcinku Puławy-Dęblin nie odnotowano żadnych podtopień oraz większych szkód, które mogła spowodować spiętrzona rzeka. Łatwo jednak nie było, bo w okolicy miejscowości Brzeźce w gminie Janowiec już w niedzielę w trakcie patrolu zaobserwowano podmywanie stopy wału. Na miejsce skierowano straż pożarną. Ratownicy ułożyli worki z piaskiem oraz włókninę, dzięki czemu zapobieżono najgorszemu.
– Ten wał w tym miejscu mógł zostać przerwany. To była najbardziej niebezpieczna sytuacja związana z wysokim stanem Wisły w trakcie ostatnich dni – mówi bryg. Krzysztof Morawski z puławskiej komendy PSP.
Strażacy byli potrzebni także w Kazimierzu Dolnym, gdzie od niedzieli wypompowywali wodę z rowu melioracyjnego pomiędzy budynkiem PTTK i Grodarzem. Te działania prawdopodobnie zostaną zakończone dzisiaj. Fala wezbraniowa w ostatnich dniach powodowała zagrożenia dla zwierząt.
>>> Alert RCB w woj. lubelskim [28.05]: "Unikaj otwartych przestrzeni. Jeśli możesz zostań w domu"
Puławscy strażacy w niedzielę z wyspy na wysokości Jaroszyna za pomocą łodzi motorowej ewakuowali uwięzionego na niej kota. Zwierzę, jak informują strażacy, jest już bezpieczne. PSP brała udział również w ratowaniu sarny, która utknęła w nadrzecznym błocie na wysokości Bochotnicy.
W Puławach stan Wisły o godz. 9 wynosił 620 cm, to znacznie mniej, niż w poniedziałek. Według prognozy IMGW, we czwartek poziom rzeki w mieście spadnie do ok. 4,5 metra, czyli początku stanu ostrzegawczego. Fala wezbraniowa powoli przemieszcza się na północ w kierunku powiatu ryckiego. Na "dużą wodę" przegotowuje się obecnie m.in. Dęblin i Stężyca.