Największe miejskie targowisko przy ul. Piaskowej w Puławach pęka w szwach. W środy puławianie masowo ściągają tu na zakupy, a handlarze zjeżdżają nawet z Lublina, Radomia i Grójca. Jednak dla mieszkańców osiedla Kołłątaja i okolicznych ulic to jedno wielkie utrapienie. Niektórzy z nich chcą likwidacji targu. A plany modernizacji są na wodzie pisane.
Przy Piaskowej handel kwitł jeszcze przed II wojną. Zlokalizowane na 6 tysiącach mkw. targowisko przez dziesiątki lat było wygodne i dla sprzedających, i dla kupujących. Ciasne okazało się na początku lat 90., kiedy handel mógł stać się dla wielu źródłem utrzymania. Przybyło kupców, ale wygląd tego miejsca nie zmienił się od kilkudziesięciu lat. Między Piaskową, 3 Maja i Kołłątaja wciąż straszą swoim wyglądem popadające w ruinę budy i zdezelowane samochody dostawcze służące za kramy. A kiedy pada deszcz, ludzie z trudem omijają wielkie kałuże. W dzień targowy plac nie jest w stanie pomieścić kramów i ludzi. Handlarze wystawiają towary na chodnikach, a przechodnie lawirują między samochodami.
Zaopatrujący się tu w tańszy niż gdzie indziej towar puławianie nie wyobrażają sobie, by targowisko zniknęło z tego miejsca. Jednak mieszkańcy sąsiadującego z nim osiedla Kołłątaja uważają je za dopust boży. – Handlarze zjeżdżają tu samochodami i traktorami już we wtorek wieczorem, by zająć sobie dogodne miejsce. Hałasują do późnej nocy – żali się mieszkanka jednego z bloków. – Ludzie z targu przychodzą na nasze osiedle i załatwiają między blokami swoje potrzeby fizjologiczne – mówi zdenerwowany mężczyzna. – Kabina toi-toi jest jedna na całe te tłumy. Jest tu jeden wielki smród. – Koniec środowego handlu to nie koniec utrapienia, bo wtedy zaczyna się wielkie hałaśliwe sprzątanie – dorzuca swoją uwagę starsza kobieta. – Powinni przenieść cały ten bajzel w inne miejsce – dorzuca ktoś inny.
Od prawie 2 lat targowiskiem administruje spółka gminy Miasto Puławy „Targowiska Puławskie”. Do jej zadań należy między innymi budowa i modernizacja istniejących targowisk miejskich. – W przyszłym roku planujemy modernizację targowiska przy ul. Piaskowej – mówi Wojciech Liszka, prezes spółki. – Mamy zamiar zbudować halę targową, zadaszone pawilony oraz parking. Inwestycja jest konieczna, gdyż targowisko nie spełnia wymogów sanitarnych. Realizacja inwestycji jest jednak uzależniona od dotacji unijnych, które mamy nadzieję pozyskać jeszcze w tym roku.
A jeśli nadzieja okaże się płonna? – Wtedy będziemy poszukiwać innych źródeł finansowania naszego projektu – oświadcza prezes.
Jego zdaniem, problemy z targowiskiem udało się już częściowo rozwiązać. – Zainstalowaliśmy dodatkowo jedną przenośną kabinę WC, a firma sprzątająca teren i okoliczne ulice wokół targu robi to ręcznie, bez użycia sprzętu mechanicznego. Jeszcze w tym roku w grudniu przeniesiemy handel hurtowy warzyw i owoców na targ przy ul. Składowej – obiecuje Liszka.
Prezes nie kryje, że nie udało się uporządkować targowego bałaganu w pasie drogowym ulic Piaskowej i Kołłątaja, mimo dodatkowych miejsc na handel. Jego zdaniem, to targowisko zakorzenione jest głęboko w świadomości puławian i dobrze im służy. Zatrudnienie znajdują tu całe rodziny, co ma wielkie znaczenie przy panującym bezrobociu. Obiecuje, że po modernizacji nie będzie już ono takie uciążliwe dla okolicznych.