Jeszcze do niedawna ten kierunek był oblegany przez młodzież z całej Polski. Teraz problemem jest znaleźć tylu chętnych, by w ogóle uruchomić klasę w technikum hodowli koni w Janowie Podlaskim. Rodzice przestraszyli się granicy i uchodźców.
Profil kształcenia wydaje się wręcz oczywisty z uwagi na słynną państwową stadninę koni, w której od 200 lat hoduje się konie arabskie. W Zespole Szkół im. Adama Naruszewicza od 2004 roku młodzież mogła szkolić się w tym kierunku i zaliczać praktyki po sąsiedzku, w stadninie. Oprócz tego, janowska placówka przyjmuje młodych do klas mundurowych przygotowujących do pracy w straży granicznej czy w policji. Ale są też klasy związane z rolnictwem. Przez chwilę był też pomysł na hotelarstwo.
- Chciałam dopytać, dlaczego kierunki – hodowla koni i hotelarstwo- nie są popularne pomimo, że mamy w Janowie stadninę i hotel Zamek Biskupi. Może w przyszłości trzeba porozmawiać o uatrakcyjnieniu kształcenia z tymi jednostkami- zauważyła na ostatniej sesji powiatu bialskiego radna Czesława Caruk (PiS). Samorząd jest organem prowadzącym szkołę. Radną zdziwiła też wysoka opłata za internat. – W naszych pozostałych placówkach oświatowych opłata jest mniejsza- dodała.
Dyrektor janowskiej szkoły przyznaje, że do tej pory kierunki związane z hodowlą koni czy rolnictwem były popularne. – Mieliśmy epizod z hotelarstwem, właśnie z uwagi na to, że powstał Zamek Biskupi, ale niestety profil nie cieszył się zainteresowaniem. Okazuje się, że podobnie jest w całym rejonie. Trudno zebrać chętnych, aby stworzyć klasę. Wyjątek jest w „ekonomiku” w Białej Podlaskiej- tłumaczy wieloletni dyrektor Jarosław Dubisz.
I rzeczywiście niezbyt obiecująco wygląda przyszłość technikum hodowli koni. – Niestety w tym roku szkolnym nie utworzyliśmy takiej klasy. Na pewno wpływ miał ogólny czynnik demograficzny – mamy taki rocznik mało liczny. Ale drugi powód to położenie Janowa Podlaskiego blisko granicy- nie ukrywa Dubisz. – Informacje medialne o przejściach uchodźców przez granicę docierają do rodziców. I trudno ich przekonać, że tu rzeka Bug jest granicą. Ich zdaniem mamy tu wojsko i czołgi – relacjonuje dyrektor. Przypomnijmy, że w 2021 roku polski rząd wprowadził na granicy stan wyjątkowy, m.in. w Janowie Podlaskim z uwagi na wojnę hybrydową z Białorusią. I wówczas rzeczywiście na tych terenach stacjonowały służby policji czy wojska.
-Rodzice uważają, że tu jest niebezpiecznie. Dlatego mamy też mniej uczniów w internacie, bo już nie ma młodych z całej Polski. Poza tym, to obiekt zabytkowy i w przypadku każdego remontu potrzeba zgody konserwatora- zaznacza Dubisz.
Miesięczny koszt utrzymania w internacie w Janowie to 450 zł.