Piją, przeklinają, rzucają petardy i hamują samochodami z piskiem opon. Mieszkańcy Opatkowic w gminie Puławy mają już dość takiego zachowania młodzieży. Postanowili więc zabrać im miejsce spotkań. Złożyli petycję do władz gminy o usunięcie zbudowanej za unijne pieniądze wiaty.
Gdy nie było wiaty, w Opatkowicach był spokój. Młodzież stroniła od alkoholu, petardy odpalała tylko w sylwestra, a na co dzień posługiwała się piękną polszczyzną. Niestety, gdy w centrum wioski stanęła unijna wiata, dobrostan opatkowiczan został zakłócony. To wszystko brzmi jak żart, ale żartem nie jest.
– Wyżej wymieniona wiata nie służy do celów, w których została zbudowana. W miejscu tym młodzież codziennie urządza huczne imprezy, strzela petardami, hamuje samochodami z tzw. piskiem opon. Młodzież również spożywa w tym miejscu alkohol i wypowiada głośno niecenzuralne wyrazy. Zachowanie to uniemożliwia normalne funkcjonowanie mieszkańców, gdyż imprezy trwają całą noc, co skutkuje łamaniem ciszy nocnej – argumentują podpisani pod petycją złożoną do Urzędu Gminy opatkowiczanie.
Mieszkańcy wioski próbowali interweniować w tej sprawie u rady sołeckiej, dzwonili po policję, ale bez skutku. Policyjne interwencje przynosiły krótkotrwały skutek, po czym opatkowicka młodzież wracała do swoich ulubionych zajęć. W lecie zeszłego roku postanowiono więc skorzystać z ostatecznego rozwiązania. Opatkowiczanie złożyli petycję do władz gminy o usunięcie unijnej wiaty.
– To jedyne i rozsądne wyjście z tej sytuacji – przekonują mieszkańcy, przypominając, że przed jej postawieniem w Opatkowicach było "cicho i spokojnie".
Pod koniec stycznia tego roku na stronie urzędu opublikowano odpowiedź na petycję. Ta jest negatywna. Urzędnicy przypomnieli, że wiata powstała w ramach środków Regionalnego Programu Operacyjnego jako część pętli rowerowych, czyli produktu turystycznego. Docelowo miała służyć jako miejsce odpoczynku na turystycznej trasie pomiędzy kozłowieckim i kazimierskim parkiem krajobrazowym.
Argumenty przytoczone przez mieszkańców nie przekonały samorządowców. Jak czytamy, zachowania tego rodzaju to przesłanka do "podejmowania zdecydowanych działań zmierzających do eliminacji takiego stanu rzeczy, nie zaś do o likwidacji elementów infrastruktury wykonanych ze środków publicznych".
Wygląda więc na to, że drewniana wiata pozostanie na swoim miejscu. Mieszkańcy wioski nie zamierzają się jednak poddawać. Zapowiedzieli, że w przypadku nierozwiązania tego problemu, do Opatkowic postarają się ściągnąć telewizję.