To się zdarzyło w Puławach ale mogło przytrafić także i Tobie
Pani Anna Szczuka robiła w puławskim Carrefourze przedświąteczne zakupy. W sumie za wszystkie produkty zapłaciła 307,93 zł. Nie miała gotówki, więc jak to w XXI wieku – posłużyła się swoją kartą płatniczą wydaną przez bank PKO BP.
Kiedy po Nowym Roku kobieta postanowiła opłacić domowe rachunki, okazało się, że na koncie pani Anny brakuje pewnej ilości pieniędzy.
– Wiedziałam ile powinno być, dlatego pierwszy raz w życiu poprosiłam w banku o wyciąg z konta. Okazało się, że sumę 307,93 zł mój bank przelał na konto Carrefoura... dwa razy. Pierwszy raz tuż po świętach czyli 27 grudnia, a drugi raz 8 stycznia – opowiada Anna Szczuka.
W sklepie klientce obiecano, że gdy złoży reklamację, pieniądze zostaną zwrócone. Tymczasem od tego czasu minęło już 10 dni, a z poszkodowaną kobieta nikt się jeszcze nie skontaktował. – Choćby, po to żeby mnie przeprosić i podać termin kiedy dostanę z powrotem moje pieniądze – denerwuje się pechowa klientka.
Pani Anna zapowiada, że nawet jeśli sprawę uda się pozytywnie załatwić, to już nigdy nie zapłaci w sklepie kartą. – Kto wie, przecież mogłam być oszukana więcej razy.
Na dodatek, agencja public relations reprezentująca Polcard zaprzeczyła, że firma ma swoje terminale w puławskim hipermarkecie Carrefour.
W biurze prasowym banku PKO BP obiecano nam wyjaśnić problem. Ale do chwili zamknięcia numeru gazety nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Do sprawy powrócimy.