Chodzi o zaświadczenie na tzw. wyodrębniony fundusz remontowy. – Zgłosiłam się do spółdzielni i poprosiłam o wydanie mi takiego dokumentu – mówi Irena W. z osiedla Górna Niwa. – Usłyszałam, że mogę je odebrać za dwa tygodnie. Urzędniczka powiedziała, że w tej chwili w spółdzielni trwa wymiana mebli i będę musiała czekać. Poszłam do kierownika, a tam usłyszałam, że zostałam zapisana do zeszytu i żebym cierpliwie czekała na swoją kolejkę. Jak to możliwe, żeby w jednym pokoju siedziały cztery pracownice, które mają komputery i kazały mi czekać tak długo?
Jak jest w innych spółdzielniach? – Spółdzielnia „Powiśle” takie zaświadczenia wydaje tego samego dnia – mówi Stanisław Witesik, prezes. – Dlaczego inna spółdzielnia tak nie postępuje, tego nie wiem.
Spółdzielnia osiedla „Leśna” takie zaświadczenia dostarczyła już dawno do lokatorów. – Nawet te osoby, które mają dofinansowanie do czynszu z Urzędu Miasta, bez problemu je otrzymują – dodaje Piotr Nowaczyk, kierownik administracji. Przecież każdy z lokatorów wie, jaką kwotę płaci za mieszkanie i jaką kwotę dotuje Urząd Miasta, wystarczy tylko pomnożyć przez dwanaście miesięcy i to wszystko.
Co na to „Górna Niwa”?
– Ci, którzy nie mają w naszej spółdzielni żadnych zaległości, też otrzymali już takie zaświadczenia – tłumaczy Waldemar Miazga, kierownik Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Osiedla „Górna Niwa”. – Lokatorzy, którzy mają zaległości z opłatami, muszą na takie zaświadczenie czekać trochę dłużej – około dwóch tygodni, ale mamy adresy naszych lokatorów i jeżeli takie zaświadczenie już jest gotowe, wtedy informujemy ich o wcześniejszym terminie odbioru.