Przeciwko, jak to określają, „bizantyjskim” wynagrodzeniom menedżerów nowego departamentu handlu protestowali w czwartek przed budynkiem dyrekcji Zakładów Azotowych „Puławy” przedstawiciele Komitetu Strajkowego.
28 pracowników w randze dyrektora ma liczyć nowy departament handlu nawozami Grupy Azoty, który powstaje w Puławach. Według związkowców, ich zarobki będą tak wysokie, że złamią zasady obowiązujące w Zakładach Azotowych. Związkowcy wyrazili zgodę na 3 do 4 tego rodzaju stanowisk, nie więcej. Gdy ich sprzeciw nie został wzięty pod uwagę, postanowili zaprotestować.
Wczoraj po południu przedstawiciele NSZZ „Solidarność” oraz ZZ Pracowników Ruchu Ciągłego przynieśli transparent, który ustawili przed oknami władz spółki. Napis na nim brzmiał: „Prezesie Wojciechu Wardacki, bizantyjski przepych dworu w Grupie Azoty gorszy ludzi”.
– Dzisiejsza pikieta to początek naszych działań, które wynikają z protestu dotyczącego powołania 28 stanowisk menedżerskich wyłączonych spoza naszego zakładowego układu zbiorowego pracy. To przerzucanie nam tarnowskich standardów, gdzie dyrektorzy mogą zarabiać bez żadnych limitów. U nas nigdy tak nie było, w Puławach zasady muszą być jasne i przejrzyste – tłumaczy Piotr Śliwa, przewodniczący Komitetu Strajkowego.
Jak dodaje, protest przed budynkiem dyrekcji, to także sygnał do władz spółki mówiący o tym, że strajkujący są gotowi na rozmowy z osobami decyzyjnymi z Tarnowa. Rozmawiać z nimi chcieli jednak tylko członkowie rady nadzorczej „Puław”, którzy zaprosili ich na trwające tego dnia posiedzenie.
Problem dotyczy zarobków w nowej jednostce Grupy Azoty, która ma odpowiadać za współpracę i nadzór nad handlem nawozami w zakładach z Tarnowa, Puław, Polic i Kędzierzyna. Chodzi o Departament Korporacyjny Segmentu „Agro”, którego siedzibą będą Puławy. Tworzyć ma go 28 osób w randze dyrektora i właśnie ich wynagrodzenia zasadnicze stały się polem konfliktu z puławskimi związkowcami. Według Sławomira Wręgi, zastępcy przewodniczącego strajkujących, menedżerowie mogą zarabiać nawet 50 tys. zł. miesięcznie. – Towarzystwu, od tych służbowych samochodów, wynajętych na koszt firmy mieszkań i złotych kart kredytowych już poprzewracało się w głowach – podsumowuje.
Jak dotąd, menedżerowie z różnych spółek GA, którzy mają wejść w skład nowego pionu handlowego nie zostali jeszcze powołani. Ich utrzymanie, jak zapewnia Michał Mulawa, rzecznik ZA, ma być współdzielone pomiędzy poszczególnymi spółkami. – Obecnie trwają prace nad zasadami ich zatrudniania i wynagradzania – informuje.