Producenci serów tracą przez rosyjskie embargo. W przypadku Spółdzielczej Mleczarni Spomlek to strata rzędu ponad 30 mln złotych.
Po wprowadzeniu embarga przez Rosję zakład stracił jedne z rynków zbytu. Straty sięgają milionów złotych.
– Od sierpnia 2014 roku, czyli od wprowadzenia embarga przez Rosję straciliśmy przychody rzędu 36 mln zł – wylicza Bajko.
Sytuację pogorszył nie tylko zakaz Rosji. Na kryzys w branży mleczarskiej wpływ mają też inne czynniki jak chociażby nadprodukcja mleka w Polsce i na świecie i zwiany z tym spadek cen produktów.
– Wiele firm, w tym także nasza, stanęło przed koniecznością podjęcia trudnych i szybkich decyzji związanych z redukcją wydatków, w tym także kosztów osobowych – przyznaje prezes Spomleku. – O ile na początku pogarszania się sytuacji w branży mleczarskiej czyli w połowie 2014 roku, zdecydowaliśmy o wyhamowaniu projektów, które były realizowane w naszej firmie z myślą o przyszłości, o tyle po wprowadzeniu embarga trzeba było podjąć kolejne kroki w postaci redukcji zatrudniania. Wypowiedzenia o pracę otrzymało 17 osób z zakładu w Radzyniu i Parczewie przy zatrudnieniu sięgającym rzędu 520 osób w tych zakładach.
Do Rosji Spółdzielcza Mleczarnia Spomlek sprzedawała takie sery jak Radamer czy Bursztyn. Wśród innych krajów gdzie spółdzielnia eksportuje swoje produkty są m.in. Bułgaria, Niemcy, Czechy, Holandia i Włochy.