Minister rolnictwa zgodził się na stosowanie neonikotynoidów w uprawach rzepaku. Plantatorzy się cieszą, ekolodzy biją na alarm, a pszczelarze studzą emocje.
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski na wniosek Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych zezwolił na czasowe (do 120 dni) stosowanie zapraw nasiennych z grupy neonikotynoidów. Rolnicy argumentowali swój wniosek „nadzwyczajną sytuacją spowodowaną panującymi niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi i wzrastającą presję organizmów szkodliwych”.
Dzięki decyzji ministra rolnictwa do obrotu zostały wprowadzone środki ochrony roślin Modesto 480 FS i Cruiser OSR 322 FS.
Wnioskodawcy się cieszą, podkreślając jednocześnie, że tegoroczne warunki pogodowe sprzyjają szkodnikom.
– Tym samym narażają rolników na straty – podkreśla Sonia Kamińska, dyrektor biura KZPRiRB.
Z decyzji szefa resortu rolnictwa nie wszyscy są jednak zadowoleni.
– Neonikotynoidy stanowią poważne zagrożenie nie tylko dla pszczół miodnych, ale także dla innych gatunków: pszczół dziko żyjących, różnych gatunków motyli, bezkręgowców wodnych, a nawet ptaków – wylicza Katarzyna Jagiełło z Greenpeace. – Środki te nie zostają na polach uprawnych, ale są też obecne w glebie, ciekach wodnych i dzikiej roślinności. Na dodatek neonikotynoidy mają działanie systemiczne. Obecne w zaprawie nasiennej pestycydy znajdą się w każdej komórce rośliny, w tym w atrakcyjnym dla pszczół pyłku. To oznacza, że przyszłym roku polski rzepak będzie wysoce szkodliwy dla pszczół – alarmuje.
– Te wszystkie opinie na temat neonikotynoidów przez nikogo do końca nie zostały potwierdzone – uspokaja tymczasem Piotr Różyński, prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Lublinie. – Rzeczywiście są doniesienia, że te środki w zaprawach nasiennych dostają się do nektaru czy też, że są aktywne w roślinach. Do samych badań też jednak pewną rezerwę. Myślę, że w zależności od tego na czyje zlecenie są one robione, takie są ich wyniki.
Zdaniem prezesa Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Lublinie, od chemii w rolnictwie się nie ucieknie.
– Idealnie byłoby gdybyśmy nie musieli stosować żadnych środków ochrony roślin, ale to niemożliwe – stwierdza Różyński. – Ostatecznie musimy wybierać między złem, a złem.
Unia zakazała
W 2013 r. Unia Europejska wprowadziła moratorium na stosowanie trzech neonikotynoidów (imidaklopridu, klotianidyny i tiametoksamu), a w tym roku jeszcze bardziej zaostrzyła przepisy zabraniające stosowania tych trzech substancji. W efekcierolnicy w Europie powrócili do używania starszych szkodliwych pestycydów, jak również innych neoniktynoidów.