Nie rezygnują, ale zawieszają protest. Sadownicy, którzy we wtorek manifestowali przy trzech zakładach przetwórczych w powiecie opolskim, zamierzają jeszcze tam wrócić z transparentami
Wtorek, godz. 9. Kluczkowice, ok. 10 km od Opola Lubelskiego. Przed wjazdem do zakładu produkującego m.in. koncentrat soku jabłkowego pikietuje kilkudziesięciu sadowników. W tym samym czasie, rolnicy z transparentami stoją też pod bramami dwóch innych zakładów przetwórczych - w Opolu Lubelskim i Zagłobie.
– 17 groszy za kilogram jabłek to jest okradanie nas – denerwuje się Adam Adamczyk, sadownik z Zadola.
Atmosfera jest napięta. – W tym momencie jesteśmy już tak zdesperowani, że będziemy blokować dostawy do tych zakładów. Protest mamy zgłoszony na 30 dni – dodaje Piotr Chojecki ze Związku Sadowników RP, organizator wczorajszych protestów.
Sadownicy walczą o wyższe ceny za jabłko przemysłowe - na poziomie co najmniej 30 groszy za kilogram.
– Chcemy spotkać się z dyrekcją zakładu. By porozmawiać i spróbować się dogadać – zapowiada rano Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników RP, który „dowodził” grupą protestujących przed zakładem przy ul. Owocowej w Opolu Lubelskim. – Protestujemy pod tymi zakładami, które pierwsze wyszły z obniżką cen – wyjaśnia Chojecki.
Zdaniem sadowników nie ma żadnego uzasadnienia dla tak niskich cen w skupie.
Protestujący spotkali się we wtorek z przedstawicielami zakładów. Póki co, protest został zawiedzony. – Ale jak nic się nie zmieni, to będziemy blokować dostawy przez 24 godziny na dobę – zapowiada Chojecki.
We wtorek Krajowa Unia Producentów Soków przesłała mediom swoje stanowisko. Zapewniają w nim, że „branża jest otwarta na dialog na temat cen skupu owoców”.
– Powinien on być oparty na argumentacji merytorycznej, a nie siłowej – czytamy w stanowisku KUPS. – Podjęte przez sadowników protesty przed zakładami przetwórczymi oznaczają przyjęcie argumentacji siłowej, wbrew warunkom rynkowym. Takiemu podejściu jesteśmy przeciwni.”
Przetwórcy odpierają też zarzuty zmowy cenowej. „Na cenę, jaką skupy oferują za jabłka, oprócz indywidualnych decyzji poszczególnych przedsiębiorców, nie wpływają inne uwarunkowania” – zapewniają.
Ich zdaniem niska cena wynika m.in. z rekordowej tegorocznej produkcji jabłek, spadku spożycia jabłek deserowych w Polsce i ograniczone możliwości eksportu tych owoców.