To ok. tysiąca złotych do hektara stawów rocznie – mówi Paweł Szokalak, prezes spółki Gospodarstwo Rybackie Siemień. – My mamy ok. 800 hektarów. Łatwo policzyć, ile możemy stracić. Zatrudniamy 16 osób, koszty mamy potężne.
Przyjdzie nam zasypać stawy i zasadzić las – tak właściciele rodzinnych gospodarstw rybackich komentują rządowy plan odebrania im unijnych rekompensat. W Lubelskiem z pomocy tej korzystały 72 gospodarstwa – otrzymały dotąd 57 mln zł.