Zarządzono zmasowane polowanie na dziki. Odstrzał, którego pretekstem jest walka z wirusem afrykańskiego pomoru świń, ma odbyć się jeszcze w styczniu na terenie całego kraju. Nie ma żadnych ograniczeń co do liczby odstrzelonych dzików. Myśliwi będą mogli strzelać również do ciężarnych loch
Alarm, że „w całej Polsce zarządzono skoordynowane, zmasowane i wielkoobszarowe polowania” podniósł wraz z nowym rokiem portal Nasze Lasy. Informował, że po spotkaniu 28 grudnia w Ministerstwie Środowiska „trwa ożywiona wymiana „pilnych” pism między Ministerstwem, PZŁ i Głównym Lekarzem Weterynarii”, a do kół łowieckich przychodzą SMS-y alarmujące o „pilnej potrzebie organizacji wielkoobszarowych zbiorowych polowań na dziki”.
Mowa jest o odstrzeleniu nawet 210 tys. dzików. Zarządy Kół Łowieckich (wszystkie) miałby takie polowania zorganizować w trzy styczniowe weekendy:12-13,19-20 i 26-27 stycznia. Również na terenie naszego województwa.
– W piśmie z Ministerstwa Środowiska są wymienione obwody łowieckie, w którym mają się odbyć wielkoobszarowe polowania zbiorowe na dziki. W naszym przypadku chodzi o obwody w okręgu lubelskim, zamojskim i tarnobrzeskim PZŁ –mówi lek. wet. Paweł Piotrowski, lubelski wojewódzki lekarz weterynarii.
To tereny wolne od ASF, tzw. strefa żółta i biała. – Chodzi o powiaty: zamojski, biłgorajski, opolski, lubelski, tomaszowski, janowski i część powiatu kraśnickiego – wylicza Piotrowski. – Polowania nie mogą odbywać się bliżej niż 20 km od strefy czerwonej (obszar objęty ograniczeniami w związku z ASF - red.). Dziś będę ustalał szczegóły z łowczym. Dopiero po tym spotkaniu będzie wiadomo kiedy polowania w naszym regionie się rozpoczną. Na pewno będzie to w weekendy.
Lubelski wojewódzki lekarz weterynarii przyznaje, że nie ma żadnych ograniczeń co do liczby odstrzelonych dzików. Myśliwi będą mogli strzelać również do ciężarnych loch.
– Nie sądzę jednak aby takie jeszcze były. Myślę, że większość loch ma już warchlaki – zaznacza Piotrowski.
Zdaniem Krzysztofa Gorczycy, prezesa lubelskiej organizacji ekologicznej Towarzystwa dla Natury i Człowieka, to działania kompletnie pozbawione sensu.
– Czasem ktoś upadnie na głowę i czasem jest to minister albo marszałek (poprzedni marszałek województwa lubelskiego zaproponował całkowity odstrzał dzików w całej Europie-red.) – komentuje Gorczyca. – Takie działania wynikają z kompletnego ignorowania jednej z przyczyn rozprzestrzeniania się wirusa ASF, czyli polowań i przeganiania chorych dzików z jednego miejsca na drugie. Odpowiedzialność za to ponoszą myśliwi, którzy sami jeszcze te dziki hodują. Dokarmiając je na „nęciskach” zwiększają ich populację. To kolejny pomysł pomijający istotę problemu, a powodujący nieobliczalne zamieszanie przyrodnicze, którego skutków nie można przewidzieć.
Innego zdania jest Lubelska Izba Rolnicza, która kolejny już raz postuluje o odstrzał dzików do tzw. „zera”. Coraz częściej skuteczne polowania umożliwiają przeciwnicy zabijania dzikich zwierząt. Skrzykują się w mediach społecznościowych i większą grupą jadą do lasu gdzie „spacerują” uniemożliwiając myśliwym oddanie strzału. W Lublinie działa tak nieformalna grupa Lublin Przeciw Myśliwym.
ASF
To zakaźna choroba wirusowa, na którą zapadają wyłącznie dziki i świnie. Kraj, w którym występuje ASF, nie może eksportować swojej wieprzowiny. Wirus pojawił się w Polsce w lutym 2014 r. Pierwsze przypadki stwierdzono u dzików. W przypadku stwierdzenia ogniska ASF w gospodarstwie są m.in. wybijane wszystkie świnie. Niszczone są też wszelkie produkty pozyskane od świń, przedmioty i substancje w tym pasze. Wokół ogniska ASF tworzy się obszary zapowietrzony i zagrożony. Poprzedni minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel w ramach walki z wirusem chciał budować płot wzdłuż całej wschodniej granicy kraju.