![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Aleksander Łój z miejscowości Czołki w powiecie zamojskim, Weronika Wołoszyn z Zawadki w powiecie biłograjskim, Jan Gozdecki z Kolonii Gorajec Zagroble w powiecie zamojskim](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2015/2015-06/980e389696db34917276000aebde0bf0.jpg)
Co roku na wystawie w Sitnie około 150 hodowców poddaje ocenie swoje zwierzęta. Konie, świnie czy też króliki zdobywają tytuły superczempiona, czempiona lub wiceczempiona. Pierwsze oceny zwierząt już w piątek, w sobotę – także przy udziale publiczności.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Podczas tegorocznej Wystawy Zwierząt Hodowlanych, Maszyn i Urządzeń Rolniczych w Sitnie będzie można zobaczyć ponad tysiąc zwierząt, w tym gołębie, świnie, konie, krowy, owce, kury a nawet kanarki. Te ostatnie w ocenie nie będą brać udziału. Po raz pierwszy zostanie przyznany czempionat konia śląskiego. Niektórzy z wystawców są z organizatorami praktycznie od samego początku.
Aleksander Łój z miejscowości Czołki w powiecie zamojskim. Hodowca koni, rekordzista wśród wystawców:
– W wystawie w Sitnie uczestniczę praktycznie od początku, bodajże tylko na pierwszej mnie nie było. Hoduję konie małopolskie – angloaraby. Pierwszym koniem, który pokazałem na wystawie w Sitnie, była Honda. Wcześniej wystawiałem owce, bo je także trzymałem. W tej chwili mam 10 koni, najwięcej trzymałem 40 koni. To było jakieś 5-6 lat temu. W mojej rodzinie jest ciągłość jeśli chodzi o hodowlę tych zwierząt. Konie hodowali już moi dziadkowie i pradziadkowie. Mój ojciec również. Stajnia została wybudowana w 1934 roku. Kiedyś konie pracowały w polu, ale nawet wtedy miały dokumenty. Hodowla jest trudna. To są lata pracy i trzeba to naprawdę kochać. Rolnictwem i hodowlą zajmuję się ponad 50 lat. Mój brat jest lekarzem weterynarii. Zajmuje się leczeniem i rozrodem także koni, które ja mam. Nie wyobrażał sobie życia bez tych zwierząt. Konie z mojej hodowli są nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie, m.in. w Stanach Zjednoczonych, Francji, Szwajcarii a nawet Indiach, gdzie sprzedałem jednego konia. Na igrzyskach olimpijskich w Moskwie wygrał koń Artemor. M.in. konie z tej linii mam w swojej hodowli.
Weronika Wołoszyn z Zawadki w powiecie biłograjskim Wystawca królików. Hoduje w sumie 9 ras pod kontrolą użytkowości, wśród nich są m.in. nowozelandzki biały, nowozelandzki czerwony, wiedeński szary i wiedeński niebieski:
Pierwsze moje króliki to nowozelandzki biały i termondzki biały. To był może rok 2002. Przystąpiliśmy do oceny Krajowego Centrum Hodowli Zwierząt. Jak to na wsi, jeszcze jako małe dziecko miałam króliki i tak już zostało. Króliki nowozelandzkie białe były w tym czasie najbardziej dostępne. Nie są to króliki delikatne ani trudne w utrzymaniu. Stąd wybór. Teraz mam około 200 królików, razem z młodymi. Co jakiś czas zmieniam rasy. Kiedyś trzymałam jeszcze króliki rasy wiedeński biały, ale był problem z samcami i z tej rasy zrezygnowałam. Wybrałam te, które cieszą się zainteresowaniem, są dobre w utrzymaniu, bo odporne na choroby. Mam fermę reprodukcyjną. Moje króliki są w całej Polsce i za granicą, np. na Ukrainie. 18 grudnia ubiegłego roku w Wielkiej Brytanii moje króliki, które kupił Polak i tam wystawił na wystawie, zdobyły tytułu czempiona i wiceczempiona. Ja sama mam bodajże 42 puchary z wystaw w Sitnie i Lublinie. W 2008 roku zdobyłam czempiona wystawy, podobnie jak w 2010 roku. Jednego roku w Sitnie zdobyłam aż siedem pucharów.
Jan Gozdecki z Kolonii Gorajec Zagroble w powiecie zamojskim. Hodowca trzody chlewnej
Mam zarówno świnie rasy puławskiej jak też PBZ-y (Polska Biała Zwisłoucha-red). Hodowlą świń zajmował się mój ojciec. Ja przejąłem po nim gospodarstwo. Mam chów w cyklu zamkniętym. Świnie rasy puławskiej hoduję dopiero od 2004 roku. Mam około 20 macior rasy puławskiej, zaś rasy PBZ – 16. Część loch, gdy jest zainteresowanie, sprzedaję innym rolnikom. Część przeznaczana jest na mięso. Kiedyś w gospodarstwach trzymało się jedną czy też dwie świnie. Teraz coraz mniej rolników utrzymuje trzodę chlewną. Sporo jest chowów kontaktowych. Są też fermy specjalizujące się w hodowli prosiąt. Świnie rasy puławskiej są mniej wymagające. To rasa rodzima, zachowawcza. Pod względem paszy są mniej wybredne. Jeśli chodzi o warunki, to każda świnia musi mieć czysto, ciepło i sucho. Pierwszy raz na wystawie brałem udział jeszcze w latach 90. poprzedniego wieku. Na większości wystaw, w których uczestniczyłem, prezentowałem świnie białe, puławskie dopiero później. Te ostatnie zdobyły zarówno czampionat jak i wiceczempionat. Na wystawę zawsze wybieram najlepsze sztuki. Specjalnych przygotowań nie ma. Świnia musi jednak potrafić chodzić po wybiegu. Na wystawie prezentuje się dwie sztuki, choć kiedyś można było pokazać trzy. To są loszki zwykle 6-7 miesięczne.