7 marca amerykańska Akademia Filmowa będzie przyznawała Oscary 2010. Transmisja telewizyjna tylko w Canal+.
• 7 marca amerykańska Akademia Filmowa będzie przyznawała Oscary. Będzie pan oglądał uroczystość?
– Oscarowa gala jest tak podniecająca, jak kiedyś były pochody na 1 maja.
• No wie pan! Cały świat się interesuje Oscarami!
– Tak, obchodami Święta Pracy też się interesował cały świat.
• To znaczy, że układając program Studenckich Konfrontacji Filmowych czy repertuar kina w Chatce Żaka w ogóle pan nie zwraca uwagi na filmy nominowane czy uhonorowane taką nagrodą?
– Oczywiście, że Oscary to taki słup orientacyjny czy jak to nazwać punkt odniesienia, ale nie najważniejszy. Te nagrody są częścią procesu promocyjnego hollywoodzkiej fabryki. Procesu, od którego zależą interesy tej czy innej wytwórni. Bo od magicznych statuetek zależy dodatkowy worek pieniędzy. Nagroda dla filmu oznacza dla niego drugie życie w kinach. Ale oczywiście zdarzają się interesujące wyjątki, wyprodukowane przez niezależnych producentów.
• Jakiś przykład?
– Wszystkie filmy braci Cohenów. Przykład konkretny "To nie jest kraj dla starych ludzi”. No i są filmy, które mnie interesują a przy okazji tak się składa, że walczą o Oscary. W programie marcowych Studenckich Konfrontacji Filmowych będzie film "Była sobie dziewczyna”. Cenię reżyserkę i klimat jej filmów jak wcześniejszy "Włoski dla początkujących”. I to dlatego ten film pokażę widzom a nie dlatego, że grająca tam Carey Mulligan jest nominowana w kategorii "najlepsza aktorka”.
• Ale mimo braku zainteresowania Oscarami, jak pan myśli: Avatar zgarnie wszystko?
– Jest duża szansa, że tak. Już jest hitem wszechczasów, we wszystkich boxoffisach. Ale w kategorii "najlepsza reżyseria” gdzie też jest nominowany, solidaryzował bym się z reżyserką, byłą żoną Jamesa Camerona. Kathryn Bieglow jest nominowana za film "The Hurt Locker”. Ale nie ma szczęścia, bo producenci zrobili jej niedźwiedzią przysługę lobbując wśród członków akademii. A tego starsi panowie nie lubią.
• Patrząc na listę filmów nominowanych kinoman może mieć kompleksy. Mnóstwa filmów w ogóle u nas nie było ani nawet nie są zapowiadane.
– To kwestia polityki dystrybutorów. Na przykład wspomniany film Bigelow najpierw wyszedł na DVD, w kinach nie było go w ogóle. Po drugie jest odwrót od ambitniejszych rzeczy. Znacznie w ofercie zmniejszył się procent filmów o ambicjach artystycznych. Wielu dystrybutorów połamało sobie zęby na tego typu filmach.
• Ale w repertuarze kina Chatki Żaka "Avatara" nie będzie, nawet jeśli weźmie wszystkie Oscary?
– Nie będzie. Będą filmy, które zdobyły nagrody na festiwalach w Wenecji, Berlinie, San Sebastian, Locarno.
Gdzie w naszych kinach zobaczysz filmy nominowane do Oscarów
najlepszy film, najlepsza reżyseria (James Cameron), najlepsze zdjęcia, najlepsza muzyka, najlepszy montaż, najlepsze efekty specjalne, najlepsza scenografia i dekoracja wnętrz, najlepszy montaż dźwięku, najlepszy dźwięk (Lublin Cinema City)
"W chmurach”
najlepszy film, najlepszy aktor (Gorge Clooney), najlepsza aktorka drugoplanowa (Vera Farmiga i Anna Kendrick), najlepsza reżyseria (Jason Reitman), najlepszy scenariusz adaptowany (Jason Reitman i Sheldon Turner) (Lublin Cinema City)
"Księżniczka i żaba”
najlepszy film animowany, najlepsza piosenka (Lublin Cinema City)
"Parnassus”
najlepsze kostiumy, najlepsza scenografia i dekoracja wnętrz (Łosice, ŁDK)
"Nine-dziewieć”
najlepsza aktorka drugoplanowa (Penelope Cruz), najlepsza piosenka, najlepsze kostiumy, najlepsza scenografia i dekoracja wnętrz.
(Międzyrzec Podlaski, Sława)
W telewizji
Tylko w Canal + będzie można obejrzeć bezpośrednią transmisję z oscarowej gali. Początek: w nocy z 7 na 8 marca o godzinie 1:45. Wcześniej – o 23:20 – do zobaczenia jeden z kandydatów do kilku statuetek, "The Hurt Locker. W pułapce wojny”.