Nie chciała śpiewać, tak jak mama i starsza siostra, za to od zawsze kochała modę. Już jako mała dziewczynka podkradała mamie szpilki, dziś robi karierę jako projektantka. Agata Pietras, córka Beaty Kozidrak wydała niedawno swoją pierwszą kolekcję i już myśli o kolejnej
• "Odkąd byłam małą dziewczynką, podziwiałam silne, odważne i mądre kobiety, dlatego to im dedykuję tę markę... bo kto rządzi światem, jak nie My?”
- To cytat z mojej strony internetowej.
• Naprawdę chcesz rządzić światem?
- W sensie dosłownym może nie, ale bardzo imponują mi kobiety takie jak Margaret Thatcher czy Oprah Winfrey, które były lub są bardzo wpływowe i odnoszą wiele sukcesów zawodowych.
• Skąd w ogóle pomysł na projektowanie ubrań?
- Moda od zawsze była moją pasją. Wydaje mi się, że już pod koniec podstawówki zaczęłam przykładać uwagę do swojego wyglądu. Później zaczęłam czytać księgi mody, biografie wielkich projektantów. Na początku nie miałam wielkich aspiracji i chciałam zostać stylistką, czyli osobą, która ubiera gwiazdy. No i faktycznie, może gwiazd nie udało mi się ubierać, ale ubierałam moje koleżanki. Były zadowolone i zaczęły mi mówić "no to weź, zrób coś w tym kierunku”.
• Miałaś tak, że jako mała dziewczynka przebierałaś się, nie wiem, na przykład w stroje mamy?
- Taaak! To była moja ulubiona zabawa! Przebierałam się razem ze swoją najlepszą przyjaciółką w ubrania mojej siostry i stroje sceniczne mamy. No i szpilki... kocham szpilki. Na początku zabierałam mamie. Teraz bez nich nie wyjdę z domu.
• Nie chciałaś śpiewać, jak mama i siostra?
- Nie, nigdy mnie to nie interesowało.
• Postawiłaś na projektowanie.
- Tak. Uznałam że jestem na tyle silna, że mogę zacząć spełniać swoje prawdziwe marzenia. Na studiach poczułam większy luz i podczas zajęć zaczęłam tworzyć swoje pierwsze szkice ubrań. Następnie zrobiłam wykroje krawieckie, kupiłam materiały, nawiązałam współpracę z firmą, która uszyła ubrania. W trakcie opracowywałam całą strategię marketingową i uczyłam się, ponieważ studiowałam na dwóch uczelniach. Pracowałam nad tym rok.
• Co dalej?
- Zorganizowałam sesje zdjęciową do lookbook'a (katalogu - red.). Chciałam, aby było jak najbardziej profesjonalnie, dlatego zatrudniłam wspaniałą fotograf - Sandrę Sobolewską oraz jej siostrę Rebekę, która zajęła się make-upem. Modelką była piękna Anna Szczygielska, finalistka Miss Polonia.
• Jaki trzeba mieć budżet, żeby w ogóle myśleć o projektowaniu?
- To zależy od tego, jakich materiałów używasz. Jedni sprowadzają wszystko z Chin i nie zależy im na jakości. Ja bardzo zwracam na to uwagę, dlatego współpracuję z producentami z Włoch oraz z zakładami włókienniczymi w Łodzi. Następne koszty to reklama w Internecie oraz sklep. Wiadomo, można sobie inaczej poradzić, działać na Facebooku lub współpracować z platformami, które zajmują się sprzedażą ubrań. Nie chciałam tego robić, ponieważ musiałabym oddawać im dość spory procent. Postawiłam na to, aby zarabiać samodzielnie.
• Z jakich materiałów korzystasz?
- Wybrałam skóry naturalne produkowane w Polsce oraz wysokiej jakości dzianiny sprowadzane z Włoch lub od najlepszych producentów w Łodzi. Niektóre z dzianin własnoręcznie farbuje, dlatego wszystkie modele są unikatowe.
• Jakie ubrania szyjecie?
- Głównie casualowe, takie do noszenia na co dzień. Już na etapie projektowania pomyślałam o różnych rodzajach sylwetek. Dobierałam takie kroje i takie materiały, by jak najbardziej podkreślić atuty, a ukryć niedoskonałości kobiet. Szyjemy wszystko, od koktajlowych długich sukienek ze skórą naturalną na wyjątkowe wyjścia, poprzez kombinezony, które dopiero wchodzą w łaski kobiet, ponieważ nie były do nich przekonane, aż po bardzo wygodne dresy, które nie tylko można łączyć z trampkami, ale także super wyglądają razem ze szpilkami. W Sklepie Internetowym na www.modlishka.com można także dostać bluzy dresowe, t-shirty, spódnice oraz sukienki.
• No właśnie: dlaczego Modlishka?
- Skąd ta nazwa?
• Tak, dlaczego akurat w ten sposób nazwałaś swoją markę. To znaczy ja się domyślam, ale…
- Wymyśliłam tę nazwę przed snem, kiedy mam najwięcej myśli i niezliczoną ilość pomysłów. Szukałam takiej nazwy, która będzie łączyła się bezpośrednio z kobietą. Modlishka, to kobieta niezależna, pewna siebie, silna i odważna. Mężczyzna nie jest jej potrzebny aby przetrwać. Kobieta Modlishka to kobieta szczera, naturalna, która nie boi się pokazać swoich atutów. Nie kryje swojego piękna. Można się z tym zgadzać, albo nie.
• A modliszka, pisana przez "sz” to taki niezbyt przyjemny owad.
- To zależy, znam wielu hodowców modliszek i są w nich zakochani. (śmiech).
• Samego owada nie ma w logo?
- Jest. Nie wiem czy zauważyłeś, to M, to są odnóża modliszki.
• Twoja strona internetowa działa stosunkowo niedługo, od…
- … no właściwie od tygodnia.
• I jakie jest zainteresowanie?
- W ciągu dwóch dni weszło niecałe 11 tys. ludzi, więc wydaje mi się, że duże. Może na Facebooku nie ma jeszcze jakiegoś ‚boom', ale widzę, że stopniowo coraz więcej klientek dochodzi, dostaję bardzo dużo e-maili odnośnie współpracy.
• Ile kosztuje przeciętna sukienka?
- Około 200, 300 złotych. To na pewno nie jest cena jak w sieciówkach, nie każdy może sobie pozwolić na taki wydatek. Wiadomo jednak, że sieciówki rządzą się swoimi prawami, zazwyczaj mają bardzo słabej jakości materiały, często są bardzo źle uszyte. U mnie jest inaczej, nie robimy masówki.
• Jak to jest, szyjesz na zapas dużo strojów i to się później sprzedaje czy najpierw są zamówienia, a dopiero później szycie?
- Uszyłam trochę rzeczy na zapas. Głównie tych, które są na topie i najlepiej się sprzedają. Ubrania cały czas schodzą, więc chyba będę musiała zacząć na stałe współpracować ze szwalnią.
• Gdzie można kupić twoje ciuchy?
- Głównie w Internecie, ale współpracuję też z butikiem "Mia” w centrum handlowym Olimp w Lublinie. .
• Znana mama pomaga w robieniu kariery w modzie?
- Moja mama jest bardzo kochaną osobą i tylko i wyłącznie pomaga mi jako przyjaciółka. Nie ma czegoś takiego, ze idę z mamą za rękę i mówię "mamo załatw mi”. Niektórzy ludzie z tego korzystają, ja nie mam zamiaru. Zresztą jej zawód a mój zawód to zupełnie inna bajka. Oczywiście nawzajem się bardzo wspieramy.
• A miałaś jakieś nieprzyjemne sytuacje, typu ktoś powie "przecież to jest córka Beaty Kozidrak, na pewno mama jej wszystko załatwiła”?
- Oczywiście, całe życie się z tym zmagam.
• Ile czasu poświęcasz na pracę?
- Stworzenie marki zajęło mi rok. W tym czasie zrobiłam wszystkie projekty, skończyłam proces tworzenia i jeszcze uczyłam się krawiectwa - bez podstawowej wiedzy nie da się projektować - studiowałam zaocznie w Warszawie fotografię oraz codziennie miałam zajęcia w Lublinie na UMCS. Czasami, gdy mam dużo spotkań to staram się umawiać spotkanie po spotkaniu, żeby wszystko odbębnić i następnego dnia mieć dzień wolny. Teraz gdy zaczęłam pracować, zmienił mi się tryb życia. Kiedyś regularnie wstawałam o godzinie 12, teraz jest to nie do pomyślenia. Wszystko robię sama. Zatrudniam ludzi tylko na jednorazowe zlecenia.
• Masz za sobą już pierwsze sukcesy.
- No tak, blogerka Gosia Cieszyńska z BO4GO była na Fashion Week w Łodzi. To bardzo ważna impreza dla świata modowego. Gosia pojechała tam w moich ubraniach i dostała nagrodę za najlepszą stylizację. Było mi bardzo miło.
• W jaki sposób chcesz to wszystko w dalszym ciągu rozwijać?
- Zaczynam pracę nad drugą kolekcją. Szykuję swój pokaz w Lublinie. Odbędzie na początku września. Moją aspiracją nie jest istnienie tylko i wyłącznie w mediach. Staram się wybić produktem, chcę zapełnić sklepy moimi ubraniami. Bo co z tego, że jakaś jedna celebrytka pokaże się w moim stroju i później napisze o tym Pudelek czy inny tabloid. Moim marzeniem jest spotykać zwykłe kobiety na ulicach w ubraniach z logo Modlishki. To daje mi prawdziwą satysfakcję.