Ponad jedenaście tysięcy widzów obejrzało w łódzkiej Atlas Arenie pierwszy w Polsce koncert Justina Biebera - 19-letniego piosenkarza muzyki pop, którego roczne zarobki przekraczają 50 mln dolarów.
Zanim Bieber pojawił się na scenie, sporo pracy miały służby medyczne. Ratownicy musieli udzielić pomocy kilku dziewczynom, które jeszcze przed rozpoczęciem koncertu zemdlały w ogromnym ścisku panującym przed sceną.
Jako support Biebera w Atlas Arenie śpiewała Honorata "Honey" Skarbek. Choć jej występ zakończył się dwadzieścia minut przed planowanym początkiem koncertu głównej gwiazdy wieczoru, to na Biebera polskie fanki musiały czekać znacznie dłużej. Kanadyjczyk na scenie pojawił się z półgodzinnym opóźnieniem. Nie wszystkim takie zachowanie młodego gwiazdora przypadło do gustu.
"Justin okazał lekki brak szacunku w stosunku do nas, tak opóźniając swoje wejście" - powiedziała jedna z dziewczyn niezadowolona z przeciągającego się oczekiwania.
Głosy niezadowolenia zniknęły jednak z chwilą pojawienia się Biebera, który na kilkupoziomową scenę "wleciał" na ogromnych skrzydłach. Podczas półtoragodzinnego koncertu 19-latek prawie po każdej piosence zmieniał strój, a fanki kolejne kreacje i utwory witały histerycznym piskiem. Kanadyjczyk w otoczeniu dymu, brokatu, sztucznych ogni i innych efektów specjalnych oraz zespołu zawodowych tancerzy nie tylko śpiewał, ale też grał na gitarze, perkusji i pianinie, a także latał nad widownią.
Nie ustrzegł się jednak również wpadek. - Nie dość, że pomylił słowa piosenki i kilka razy się zaciął, to jeszcze zamiast "Polska" powiedział po angielsku "kocham was Rosja - tak kilka osób skomentowało występ Biebera po wyjściu z Atlas Areny.
Większość fanek nie kryła jednak ogromnego zadowolenia z faktu, że uczestniczyły w pierwszym polskim koncercie Biebera.
- Naprawdę jesteśmy bardzo szczęśliwe. Udało nam się spełnić marzenia i zobaczyć naszego idola na żywo. Teraz jeszcze chciałybyśmy doczekać się przyjazdu One Direction - tak poniedziałkową imprezę podsumowała grupa nastoletnich dziewczyn.
Justin Drew Bieber urodził się 1 marca 1994 r. w kanadyjskim Ontario. W dzieciństwie przyszły gwiazdor interesował się hokejem, piłką nożną i szachami, nie ujawniając większości swoich muzycznych aspiracji. Z czasem opanował grę na fortepianie, perkusji, gitarze i trąbce. W 2007 r. Justin wziął udział w lokalnym konkursie muzycznym. Jego mama umieściła nagranie z występu w internecie, by mogli obejrzeć je znajomi i rodzina. Filmik szybko rozprzestrzenił się poza krąg najbliższych Justina Biebera. Młody wokalista zaczął regularnie dodawać kolejne nagrania na YouTube, zyskując coraz większą popularność.
W 2008 r. impresario muzyczny Scooter Braun natknął się w internecie na śpiewającego Justina i pozostając pod dużym wrażeniem jego umiejętności, zaproponował mu opiekę menedżerską. W uzyskaniu kontraktu płytowego z wytwórnią Island Records pomógł Bieberowi również gwiazdor r & b - Usher.
Debiutancki krążek Justina Biebera "My World" ukazał się w listopadzie 2009 r. i zyskał znaczne powodzenie w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Kolejne wydawnictwo - album "My World 2.0" uczynił z Justina Biebera międzynarodową supergwiazdę.
Dziś dyskografia Kanadyjczyka liczy dwa albumy studyjne, płytę z repertuarem świątecznym, dwa krążki akustyczne, epkę oraz remix-album. Pięć z wymienionych wydawnictw uplasowało się na szczycie amerykańskiego zestawienia muzycznych bestsellerów, czyniąc 19-letniego Biebera najmłodszym artystą, któremu udał się taki wyczyn.
Justin Bieber należy do grona najzamożniejszych wykonawców na świecie. Jego roczne zarobki szacowane są na ponad 50 milionów dolarów.