W najbliższych dniach nie odbędzie się odbiór odpadów komunalnych od mieszkańców oraz nieczynny będzie PSZOK przy ul. Przemysłowej 26 – zakomunikowali urzędnicy. Dlaczego?
– Trudno powiedzieć kiedy pojemniki się wypełnią, bo są wakacje. Na razie nie czuć smrodu – oceniają mieszkańcy Bełżyc, z którymi rozmawialiśmy o śmieciowym problemie w piątek. To był pierwszy dzień, kiedy nie przyjechały śmieciarki.
– Już 1 lipca nie zostały odebrane śmieci od mieszkańców – mówi Ireneusz Łucka, burmistrz Bełżyc. – Odpady nie będą odbierane także w ciągu najbliższych dni. Odpowiedzialna jest za to rada miejska, ponieważ nie zabezpieczyła pieniędzy w budżecie na ofertę firmy. Pomimo dwóch sesji i kilku posiedzeń komisji nie doszło do wypracowania takich rozwiązań, które gwarantowałyby ciągłość realizacji tego zdania. Większość radnych nie zgodziła się na podwyżkę opłaty za śmieci o 4 zł od mieszkańca miesięcznie. Nie wyrazili także zgody na moją propozycję przesunięcia pieniędzy na ten cel z inwestycji, głównie drogowych, które jeszcze nie zostały rozpoczęte, a są zaplanowane na ten rok – dodaje.
– Radni dobrze zrobili, że nie podnosili ceny za śmieci (z 22 zł miesięcznie za osobę na 26 zł - red.). Uważam, że urzędnicy powinni zaleźć inne rozwiązanie tej sytuacji, a nie fundować nam kolejne podwyżki. Przecież wszystko wkoło drożeje – podkreśla pani Iwona, którą spotkaliśmy w piątek przy jednym z bloków.
– Tylko pensje stoją w miejscu – dodaje kolejna z mieszkanek Bełżyc, która także jest przeciwna podnoszeniu opłaty śmieciowej.
Radni zobowiązali natomiast burmistrza do unieważnienia przetargu i ogłoszenia go ponownie, z krótszym czasem realizacji nie 2 lat tylko rok. Licząc, że cena będzie niższa.
– Szczerze w to wątpię, żeby kolejny przetarg wyszedł taniej – ocenia burmistrz, który zastosuje się do wytycznych rady.
W okresie przejściowym trzeba będzie znaleźć firmę, która do czasu rozstrzygnięcia drugiego przetargu będzie odbierać śmierci z terenu gminy.
– Niestety nawet zamówienie w trybie awaryjnym spowoduje pewne opóźnienia w odbiorze odpadów. Będzie to co najmniej kilka dni – uprzedza Ireneusz Łucka.
W tej sprawie został wydany komunikat.
- Nie rozumiem, komuś mocno zależy na tej podwyżce. Mamy sortownię na miejscu, a płacimy więcej niż ci co do nas przywożą, 30 zł za śmieci (tak była pierwotna propozycja - red.) od osoby to lekka przesada. Kiedyś zabierał ZGKiM i nigdy nie było problemu – komentuje sprawę pani Katarzyna.
Burmistrz obawia się, że największy problem może być w samych Bełżycach, gdzie są bloki. – Mam pewne obawy o to, że zostanie zaśmiecone miasto – przyznaje Łucka. – Mieszkańcy domów jednorodzinnych mają gdzie trzymać odpady, w przeciwieństwie do mieszkań. Nadmiar śmieci może stwarzać pewne uciążliwości. O tym wszystkim uprzedzałem jednak radnych, który mimo moich argumentów zdecydowali inaczej.
- Co ludzie mają robić ze śmieciami w takie upały? Masakra jakaś – oburza się pani Lucyna, która zamieściła komentarz pod czwartkowym komunikatem urzędu miasta ws. śmieci. - Nie można było wcześniej tego ogarnąć tylko jak zwykle na ostatnią chwilę? Najlepiej wystawić jak zwykle jutro na ulicę i czekać aż robactwo zacznie łazić. Jak nie odbierają to i nie płacimy, tak? – dopytuje z kolei pani Halina.
Burmistrz zapewnia, że zrobi wszystko aby okres uciążliwości był jak najkrótszy.