Kupując choinkę w Komarnie (powiat bialski), można pomóc Hani i Lenie. Dziewczynki wymagają skomplikowanego leczenia.
Trzy lata temu Daniel Laszuk zorganizował taką akcję charytatywną po raz pierwszy. – W ubiegłym roku zebraliśmy 3 tys. zł. Również pomagaliśmy Hani i Lenie. W tym roku chcemy pobić rekord – przyznaje mieszkaniec Komarna w gminie Konstantynów.
Choinki idą jak świeże bułeczki. – Sprzedajemy do wigilii, do godz. 12. Mamy duży wybór. Są drzewka cięte, świeżo kopane, w doniczkach, są jodły i świerki – wymienia pomysłodawca akcji.
Drzewka kupił w zaprzyjaźnionej plantacji. – Właściciel sprzedał nam trochę taniej, a my cenę podnosimy, ale można się handlować. A cały dochód przeznaczymy po równo na leczenie dziewczynek – tłumaczy pan Daniel.
Punkt z choinkami znajduje się w Komarnie niedaleko drogi wojewódzkiej 811, w budynku oddziału hodowców gołębi. Władze gminy też włączyły się w akcję. – Każdy nabywca choinki dostanie upominek. W torebce będzie jabłko, cukierki, życzenia od nas i ulotka z informacją, jak jeszcze można pomóc dziewczynkom – zaznacza wójt Romuald Murawski.
Organizatorzy liczą, że uda się im sprzedać 500 choinek. A zebrane w ten sposób pieniądze trafią do 10–letniej Hani z gminy Leśna Podlaska i 4–letniej Leny z gminy Konstantynów.
Hania zmaga się mózgowym porażeniem dziecięcym czterokończynowym i wadą serca. – Nie chodzi, nie siedzi, nic nie chwyta w rączki, a wzmożone napięcie mięśniowe przysparza jej wiele bólu – tłumaczą rodzice 10–latki.
Jej stan może poprawić podanie jej komórek macierzystych. Potrzeba pięciu takich dawek. Jednak koszt leczenia przekracza możliwości finansowe rodziców.
Z kolei, mała Lena urodziła się z rozszczepem kręgosłupa i wodogłowiem. Do tego dochodzą jeszcze inne schorzenia. Dziewczynka potrzebuje stałej rehabilitacji.