Nie niekorzystne ułożenie kalendarza, ale zapowiadane obostrzenia związane z koronawirusem sprawiły, że w tym roku nie będziemy cieszyć się majówką poza domem. Hotelarze są zrozpaczeni, a część z nich stawia wszystko na jedną kartę.
– Majówka to dla nas najlepszy czas w trakcie całego roku. Wtedy zainteresowanie jest największe – przyznaje Katarzyna Siwiec z agroturystyki „Pod jabłonią” w Celejowie.
Hotele, pensjonaty, restauracje są pozamykane. Dlatego pierwszy majowy weekend tak bardzo cieszy. Nawet jeśli majówka ma być tak krótka jak w tym roku. 1, 2 i 3 maja to odpowiednio piątek, sobota i niedziela. Te kilka dni dają branży turystycznej nadzieję na jakikolwiek zarobek.
Z tym, że minister zdrowia, Adam Niedzielski kilka dni temu ogłosił: – Żeby nie było wątpliwości dotyczących majówki, przedłużamy do 3 maja restrykcje dotyczące hoteli i obiektów noclegowych.
Czyli obiekty noclegowe będą mogły przyjąć tylko takich gości jak obecnie. Przypomnijmy, że hotele są otwarte dla wybranych grup zawodowych – osób wykonujących zawody medyczne, zawodników i trenerów sportowych czy kierowców wykonujących transport drogowy.
Tyle, że przepisów dotyczących majowego święta jeszcze nie ma. Stąd tak duża niepewność w całej branży turystycznej. W Berberys Park Hotel w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą przyjmowano rezerwacje miejsc hotelowych, ale nie pobierano zaliczek. Wszystko dlatego by uniknąć kłopotu z ich zwracaniem. Na podobne rozwiązanie zdecydowała się większość wynajmujących. Wielu nie przyjmowało zgłoszeń w ogóle.
– Zgłoszenia zaczniemy przyjmować dopiero wtedy gdy rząd stwierdzi, że możemy pracować. Nie chcemy tego robić wcześniej, bo decyzja o zamknięciu, która spada w ostatniej chwili sprawia tylko wszystkim dodatkowy, niepotrzebny kłopot. Już przez to przechodziliśmy – słyszymy w agroturystyce „U Źródełka” w Kazimierzu Dolnym.
– Nie ma zakazu przemieszczania się dlatego w długi weekend majowy będziemy mieli gości – słyszymy w jednym z gospodarstw agroturystycznych na Roztoczu. – W trakcie pandemii mąż znalazł przez internet swoją daleką rodzinę. Przez blisko rok mieli kontakt wyłącznie telefoniczny. Teraz zapraszamy ich do siebie. Z powodu obostrzeń będziemy mieć wolne miejsca więc chociaż poznajmy osobiście bliskich. Wszystko oczywiście odbywać będzie się w reżimie sanitarnym – podkreśla kobieta.
Już wiadomo, że cykl majowych wydarzeń pod nazwą „Sezon Lublin” odbędzie się później niż zazwyczaj i będzie krótszy (21-23 maja, ale data może się zmienić). Nikt też nie gwarantuje, że uda się zorganizować prawdziwe spacery i wycieczki, czy tylko internetowe, jak w zeszłym rok.
Są też tacy, którzy stawiają wszystko na jedną kartę i zamierzają przyjąć gości. – Nie mam prawnej możliwości, aby zweryfikować czy osoba, która właśnie zabukowała termin nie jest medykiem. Nie mam tego jak sprawdzić – mówi nam właściciel ośrodka nad jednym z jezior w regionie i dodaje: – Powiem wprost: jeszcze jednego sezonu bez gości nie przeżyjemy.
Dlatego serwis do zamawiania noclegów Nocowanie.pl wciąż zachęca do udziału w akcji #ZmieńTerminNieOdwołuj, która wspiera turystykę krajową. Zgodnie z nią osoby, które zarezerwowały wypoczynek, w czasie w którym hotele nie mogą działać przekładały przyjazd na inny czas.
Tymczasem minister Niedzielski ostrzegł, że w czasie majowego weekendu miejsca noclegowe mają być jeszcze pilniej kontrolowane przez policję i sanepid. Służby sanitarne, za łamanie zasad, mogą ukarać przedsiębiorcę karą do 30 tys. zł.
– Wybór mam taki, że splajtuję przez karę, albo padnę przez brak gości. Dla mnie to żaden wybór – mówi przedsiębiorca znad jeziora.