(fot. Nyku.foto/Świdniczanka Świdnik)
Wiosna zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Wydaje się, że murowanym faworytem do awansu jest Świdniczanka. Dlatego więcej emocji powinna dostarczyć walka na dole tabeli. Z 10 drużyn, które będą się biły o utrzymanie najprawdopodobniej uratują się tylko trzy.
W sezonie 2023/2024 liga zostanie zmniejszona do 18 drużyn, a rywalizacja znowu będzie przebiegała w jednej grupie. Tym razem może być też aż pięciu beniaminków, bo oprócz mistrzów klas okręgowych awans wywalczyli także drugi zespół z lubelskiej okręgówki. Dodając do tego pewny spadek Lublinianki i problemy kilku drugoligowców w IV lidze zanosi się na prawdziwy pogrom.
– Nie jest to normalna sytuacja, żeby z ligi spadało aż siedem klubów. Takie są jednak przepisy i trzeba się dostosować. A my na pewno podejmiemy rękawicę w walce o utrzymanie. A co z tego wyjdzie, to przekonamy się w czerwcu. Na pewno mamy nadzieję, że wartościowe nazwiska, które sprowadziliśmy w zimie nam pomogą – mówi Daniel Koczon, trener Opolanina.
W jego zespole pojawili się: Mateusz Misztal (Granit Bychawa), Kacper Lipiński (Orlęta Łuków), Jakub Sobstyl (Świdniczanka), a także bramkarz Łukasz Kubacki. W kilku innych przypadkach trzeba jeszcze poczekać na załatwienie wszystkich formalności. Piłkarze z Opola Lubelskiego walkę o ligowy byt rozpoczną od wyjazdowego starcia z Bugiem Hanna. – Jeżeli chcemy się utrzymać, to takie mecze trzeba po prostu wygrywać. Mamy przed sobą 13 finałów i tak trzeba podchodzić do każdego spotkania – jakbyśmy grali o awans. Mam nadzieję, że wyjdziemy zwycięsko z tej walki – dodaje trener Koczon.
A czy jego zdaniem jest jakiś faworyt do zajęcia pierwszego miejsca w grupie spadkowej? – Pierwsze trzy kolejki powinny dać odpowiedź na to pytanie. Różnice między drużynami nie są jakieś nie do odrobienia, każdy będzie się sprężał, ale zobaczymy, jak uda się wystartować. Wiadomo, że czasami walory czysto piłkarskie nie będą odgrywały najważniejszej roli, raczej cechy wolicjonalne i zaangażowanie. Chciałbym, żebyśmy grali ładnie i wygrywali, każdy trener sobie tego życzy. Tutaj trzeba jednak postawić przede wszystkim na determinację i walkę, bo w pierwszych tygodniach boiska też nie będą odpowiednio przygotowane. Czeka nas ciężki bój i wierzę, że jesteśmy gotowi – dodaje popularny „Koczi”.
Transfer z Senegalu i problemy z boiskiem
Wiele osób postawiło już krzyżyk na Orlętach Łuków. Maciej Syga robił jednak wszystko, żeby odpowiednio wzmocnić zespół. I na pewno na papierze wszystko wygląda bardzo ciekawie. Do klubu wrócił na półroczne wypożyczenie Sebastian Sowisz (Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski). W walce o utrzymanie mają też pomóc: Patryk Kierepka, Adam Maciąg czy Łukasz Kiryło. Udało się też pozyskać zawodnika z… Senegalu. Michel Elou Siaka Faye do środkowy obrońca lub defensywny pomocnik, ale raczej w pierwszym meczu przeciwko Świdniczance nie będzie miał jeszcze okazji do debiutu. – Czekamy na jego certyfikat i trudno powiedzieć, kiedy się doczekamy. Skąd pomysł na taki transfer? Mam zaprzyjaźnionego agenta i poprzez niego udało się pozyskać Michela, którego widzę na środku obrony – przyznaje Maciej Syga.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że walka na dole tabeli zapowiada się bardziej emocjonująco niż ta na górze. – Myślę, że w grupie spadkowej będzie ciekawiej, bo nikt nie odpuszcza. My podchodzimy do pierwszych kolejek w ten sposób, że każda zdobycz w trzech ostatnich meczach rundy zasadniczej będzie premią. A wiadomo, że gramy ze: Świdniczanką, Lewartem i Huraganem, więc bardzo wymagającymi rywalami. Wszystkie siły rzucamy na grupę spadkową. Nie ukrywam jednak, że damy z siebie wszystko i postaramy się o niespodzianki. Może ktoś spisał już nas na straty, ale ja zrobię wszystko, żeby walczyć do ostatniej kolejki. Jeżeli mamy się pożegnać z czwartą ligą, to po walce – zapowiada opiekun ekipy z Łukowa.
Na pewno w zimie dużym problemem dla Orląt był brak treningów na pełnowymiarowym boisku. Drużyna musiała ćwiczyć na Orliku. – To prawda, warunki infrastrukturalne na pewno utrudniły nam życie w zimie. Jeżeli nic się w Łukowie nie zmieni, to będzie ciężko dla sportu. Robimy co możemy, ale zespół seniorów, to taki gorący kartofel, który nikogo poza grupą pasjonatów nie obchodzi. Miasto zapomniało o piłce seniorskiej, ale staramy się robić swoje. Na Świdniczankę wyjdziemy bez jednostki na pełnowymiarowym boisku, ale nic na to nie poradzimy – wyjaśnia trener Syga.
Wiadomo już, że na inaugurację Orlęta zagrają z liderem na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Lubartowie. Spotkanie zaplanowano na sobotę (godz. 14).
Nie będzie chłopca do bicia
Patrząc na obie grupy Hummel IV ligi na razie w przyzwoitej sytuacji jest Sparta Rejowiec Fabryczny. Ma 14 punktów i dzisiaj zajmowałaby czwarte miejsce. Drużyna Bartosza Bodysa nie zdecydowała się jednak na transfery zawodników z nazwiskami. – Na pewno patrząc na inne zespoły u nas nie ma spektakularnych ruchów. Uważam jednak, że pozyskaliśmy zawodników, którzy pasują do nas charakterem, zaangażowaniem i wolą walki. Czy dojdzie też jakość? To zweryfikuje liga, ale ja wierzę w tych chłopaków i liczę, że się nam bardzo przydadzą – mówi szkoleniowiec Sparty.
Do zespołu trenera Bodysa dołączyli gracze z klasy okręgowej: Mateusz Boczuliński (Agros Suchawa), a także Kamil Mazurek (Znicz Siennica Rożana). Prace nad trzecim transferem trwają i wszystko wskazuje na to, że zakończą się pomyślnie w najbliższych dniach.
A jakie plany na wiosnę ma Sparta? – Na pewno bijemy się o utrzymanie, nie ma mowy o odpuszczaniu. Wiadomo, ze walczymy tylko o trzy miejsca, bo trudno przypuszczać, żeby Lublinianka grając juniorami miała jakiekolwiek szanse w trzeciej lidze. Trzeba będzie walczyć do samego końca i na pewno będzie ciekawie. Powiślak czy Górnik II Łęczna są w najlepszej sytuacji, ale ich przewaga wcale nie jest taka duża. Zespoły naprawdę mocno pracowały w zimie i sporo klubów wzmocniło się w przerwie. Uważam też, że tym razem nie będzie takiej drużyny, która będzie dostarczycielem punktów, jak bywało w poprzednich latach. Nawet Bug Hanna jest w stanie powalczyć i sprawić sporo niespodzianek – zapowiada Bartosz Bodys.
Jego piłkarze zainaugurują wiosnę od starcia z liderem – Startem Krasnystaw. – My mamy swoje cele, a Start swoje. Mecze między nami zawsze były ciekawe, a czeka nas przecież także pojedynek w finale okręgowego Pucharu Polski. Po zimie forma jest wielką niewiadomą, dlatego trzeba być zaangażowanym na maksa i ciułać punkty, gdzie tylko będzie to możliwe – dodaje opiekun ekipy z Rejowca Fabrycznego.
Bug w najgorszej sytuacji?
Najmniejsze szanse na utrzymanie ma beniaminek z Hanny. Trudno się dziwić skoro na koncie tego klubu są zaledwie cztery punkty. Powiślak ma ich 19, a Górnik II 18. W zimie zespół przejął jednak nowy trener – Łukasz Jankowski, a w kadrze pojawiło się sporo nowych twarzy, jak: Mateusz Chwedoruk (Chełmianka), Konrad Adamiec (Frassati Fajsławice), Jakub Wójcik (Avia II Świdnik), Patryk Borkowski (Legionovia II Legionowo) czy Emir Nurlanov z Kazachstanu.
Wzmocnieniem ofensywy na pewno będzie pierwszy z graczy. Chwedoruk po półrocznym i nieudanym pobycie w III lidze wraca do Bugu, w barwach którego cztery razy był przecież królem strzelców na poziomie klasy okręgowej. W poprzednim sezonie zapisał na swoim koncie aż 40 goli. 25-latek w III lidze zanotował osiem występów i około 140 minut na boisku. Ani razu nie wpisał się też na listę strzelców. Klasę rozgrywkową niżej o bramki powinno być jednak zdecydowanie łatwiej, a że Chwedoruk ma nosa do strzelania, udowodnił w poprzednich latach.
Skład grupy spadkowej na 99 procent pewny
W grupie drugiej wszystko jest już jasne. O utrzymanie powalczą: Grom Różaniec, Sparta, POM Iskra Piotrowice, Błękitni Obsza oraz Kryształ Werbkowice. W pierwszej już tylko matematyczne szanse na awans do grupy mistrzowskiej mają: Powiślak i Górnik II. Pierwsza z ekip traci do rezerw Motoru Lublin siedem punktów, a zielono-czarni osiem. Żółto-biało-niebiescy mają jeszcze do rozegrania mecze z: Górnikiem II, Opolaninem i Bugiem. Dlatego trudno uwierzyć, że nie wygrają ani razu.
Powiślak musiałby za to zdobyć komplet dziewięciu punktów, żeby w ogóle marzyć o grupie mistrzowskiej. A zagra jeszcze z: Lewartem, Górnikiem II i Opolaninem. Z kolei klub z Łęcznej czekają spotkania przeciwko: Motorowi II, Powiślakowi i Stali Poniatowa.
DRUŻYNY, KTÓRE NAJPRAWODPODOBNIEJ ZAGRAJĄ W GRUPIE SPADKOWEJ
1.Powiślak 15 19 30-29
2.Górnik II 15 18 27-22
3.Grom 15 15 19-34
4.Sparta 15 14 17-33
5.Opolanin 15 12 19-45
6.POM 15 11 16-35
7.Błękitni 15 10 12-34
8.Kryształ 15 9 14-35
9.Orlęta 15 9 20-49
10.Bug 15 4 7-68