Trudno wyobrazić sobie gorszy początek sezonu. AMSPN Hetman przegrał trzy pierwsze mecze. I w każdym z nich nie miał za wiele do powiedzenia. Po słabym starcie z zespołem szybko rozstał się trener Jan Złomańczuk. Do roli pierwszego szkoleniowca wraca Andrzej Rycak
Złomańczuk po wypełnieniu kontraktu z Tomasovią niespodziewanie wrócił do Zamościa. Trener koordynator w poniedziałek złożył jednak rezygnację, jak tłumaczył z powodów osobistych. Ta we wtorek została przyjęta. Zastąpi go Rycak, a drugim szkoleniowcem będzie Krzysztof Krupa.
Po dwóch porażkach ze średniakami: Piastem Tuczempy (1:3) i Orłem Przeworsk (1:5) w Zamościu zaczęto bić na alarm. W ekspresowym tempie udało się pozyskać dwóch zawodników: Kacpra Wróblewskiego, który ma za sobą występy w I lidze, a także Michajło Kaznochę, który nieźle radził sobie w Omedze Stary Zamość. Niestety obaj nie pomogli w przełamaniu złej passy. W minioną niedzielę przyszła trzecia porażka. Tym razem u siebie z Avią Świdnik 0:3.
Efekt? Hetman jest na ostatnim miejscu w tabeli. Obok Chełmianki i Polonii Przemyśl jako jedyny nie zdobył jeszcze punktu. Obie drużyny miały jednak zdecydowanie mocniejszych rywali. – Zdajemy sobie sprawę, że wystartowaliśmy fatalnie. Nie można wszystkiego zrzucać na młody wiek naszych piłkarzy i kontuzje. Musimy szybko wstać z kolan i najlepiej zrobić to już w weekend, w Radzyniu Podlaskim – przekonuje Andrzej Rycak.
Dodaje jednak, że z powodu urazów brakuje mu... połowy składu. – Obecnie nie możemy korzystać z sześciu graczy. Kacper Wróblewski dopiero debiutował, ale już wypadł ze składu i przeciwko Orlętom na pewno nie zagra. Brakuje nam też Przemka Dębickiego, Kamila Pliżgi, czy Łukasza Bubeli. Leczą się także Patryk Kierepka i Bartosz Skiba. Na domiar złego nie są to lekkie kontuzje i trochę na powrót tych wszystkich zawodników będziemy musieli poczekać. Najwcześniej będę mógł liczyć na Wróblewskiego i Bubelę.
W tej sytuacji działacze zastanawiają się, czy dodatkowo nie wzmocnić drużyny. W grę wchodzi przede wszystkim pozyskanie napastnika. Pojawiło się kilku kandydatów, ale może być problem ze znalezieniem środków na kolejny transfer. Czasu też nie zostało już za dużo, bo okienko na pozyskiwanie nowych graczy jest otwarte tylko do końca sierpnia. – Mamy kilku kandydatów, ale jeszcze będziemy rozmawiać z prezesem, czy możemy sobie pozwolić na jakieś zakupy. Patrząc jednak na nasza sytuację kolejne wzmocnienie bardzo by się przydało. Ostro trenujemy, żeby się przełamać i liczymy, że pierwszy punkt wywalczymy już w starciu z Orlętami – przekonuje trener Rycak.