Drużyna prowadzona przez trenera Roberta Filipa, jako jedyna, potrafiła odebrać komplety punktów czterem czołowym ekipom bialskiej „okręgówki”.
Kujawiak pokonał na swoim terenie po 2:0 mistrza jesieni ŁKS Łazy i czwartą w klasyfikacji Unię Żabików oraz 2:1 piątego w rankingu Sokoła Adamów. W spotkaniu wyjazdowym nie dał szans wiceliderowi Gromowi Kąkolewnica (3:1). W dorobku beniaminka znalazło się w sumie siedem zwycięstw, cztery remisy i zaledwie dwie porażki. Komplet punktów Kujawiak stracił po rzucie karnym na wyjeździe z Dwernickim Stoczek Łukowski (0:1) oraz 1:3 w starciu z Huraganem Międzyrzec Podlaski. W efekcie w dorobku drużyny ze Stanina znalazło się 25 punktów i wysokie trzecie miejsce. – Mamy satysfakcję z tego, co udało się osiągnąć w pierwszej rundzie – mówi szkoleniowiec Kujawiaka Robert Filip. – Za naszymi plecami znalazły się takie zespoły jak: Unia Żabików, Sokół Adamów, Huragan Międzyrzec Podlaski i Orlęta Łuków. To od wielu sezonów są to bardzo mocne ekipy w bialskiej klasie okręgowej.
Jak na beniaminka wysoka trzecia pozycja to bardzo dobry wynik. Choć w Staninie mają świadomość tego, że dorobek mógł być jeszcze bardziej okazały. – Czujemy lekki niedosyt – przyznaje trener Filip. – Patrząc spokojnie na nasze osiągnięcia mogliśmy mieć jeszcze cztery, pięć punktów więcej. Żal nam co najmniej dwóch spotkań: z Dwernickim i Orłem Czemierniki. Pierwsza z drużyn wygrała w pierwszej rundzie tylko jeden mecz i to właśnie z nami. Z kolei w starciu w Czemiernikach tylko zremisowaliśmy – trzy punkty uciekły nam dość nieszczęśliwie.
Motorem napędowym Kujawiaka byli zawodnicy, którzy zasilili go po wywalczonym wiosną awansie: pomocnicy Sebastian Matuszewski i Karol Szlaski. Pierwszy został najlepszym strzelcem zespołu z wynikiem dziewięciu goli. Zapewne dorobek ten byłby jeszcze bardziej okazały, ale piłkarz nie mógł wystąpić w trzech spotkaniach. Bardzo ważnym graczem był doświadczony Marek Piotrowicz. – Taki zawodnik, nawet jak wyjdzie na boisko tylko na 15-20 minut od razu robi różnicę – cieszy się opiekun zespołu. Jednak z niepokojem dodaje: – Marek sygnalizował, że zamierza rozstać się w grą w piłkę nożną. Jeśli do tego dojdzie, będzie to poważny ubytek w naszych szeregach.
Wiosną beniaminek będzie mógł włączyć się w walkę o czołowe lokaty. – Na razie nikt nie mówi o awansie. Wyniki kilku początkowych kolejek drugiej rundy pokażą na co będzie nas stać w tym sezonie – zapowiada trener Filip.