Budowlani Lublin przygotowują się do rundy rewanżowej. Zaległy mecz z Legią Warszawa ma zostać rozegrany 28 marca
Jego zespół jest na dobrej drodze do realizacji wyznaczonego celu. Po sześciu seriach gier Budowlani plasują się na drugim miejscu w tabeli z kompletem czterech wygranych. W tym miejscu trzeba dodać, że lublinianie rozegrali tylko pięć spotkań.
Do klasyfikacji w tabeli nie wliczony został mecz z Budowlanymi Łódź, który odbył się w Lublinie, a został przerwany w 26 minucie, przy prowadzeniu gospodarzy 19:0, z powodu kłopotów kadrowych rywali. Decyzję w sprawie ewentualnej weryfikacji lub utrzymania rezultatu z boiska podejmie Komisja Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Rugby.
- Na razie nie otrzymaliśmy żadnej decyzji - mówi trener Berestek. - Korzystne byłoby przyznanie walkowera 25:0 i tym samym pięciu punktów. Przecież nie z naszej winy sędzia przerwał mecz.
Z kolei zaległe spotkanie z Legią Warszawa z 8 listopada ma zostać rozegrane 28 marca w Warszawie. - Już porozumieliśmy się w tej sprawie z zespołem ze stolicy - mówi opiekun Budowlanych.
Z drużyną z Warszawy lublinianie spotkają się już w najbliższą sobotę w meczu kontrolnym. - Będziemy grać na jednym z boisk przy ul. Łazienkowskiej - zapowiada Berestek. Na liście sparingpartnerów są jeszcze RC Ruda Śląska (28 lutego na wyjeździe) oraz występująca w ekstralidze Pogoń Siedlce (14 lub 15 marca w Lublinie).
Budowlani mają już za sobą dwa miesiące pracy. - Trenujemy indywidualne oraz wspólnie. Jest czas na siłownię, zajęcia w sali, na macie oraz pracę na sztucznej nawierzchni przy ul. Poturzyńskiej. W niedzielę wspólnym biegiem wokół Zalewu Zembrzyckiego zakończyliśmy kilkuetapowy tzw. trening tlenowy - tłumaczy trener.
Na drodze do ekstraligi lublinian czekać będzie wiosną seria spotkań wyjazdowych. - Jedynie z Frogs Warszawa zagramy u siebie - mówi Berestek.
- Będziemy przygotowani na wyprawy do Warszawy i Bydgoszczy. Musimy wygrywać z każdym przeciwnikiem jeśli chcemy wrócić do ekstraligi - dodaje powracający po kontuzji reprezentant Polski Stanisław Niedźwiecki.