![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Cezary Kęsik to jeden z lepszych zawodników MMA pochodzących z województwa lubelskiego](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2023/2023-07/700745ec5640c01fbed7c12ea8b914f9_std_crd_830.jpg)
Cezary Kęsik przegrał w Gdyni z Damianem Janikowskim w czasie KSW 84. Dla pochodzącego z Chrząchowa pod Puławami ten pojedynek był szansą na odbudowanie swojej kariery.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Kiedy Kęsik dołączył do KSW wydawało się, że szybko podbije tę organizację. Ostatnie lata to jednak wyraźna obniżka formy, która zaczęła się od porażki z Abusupiyanem Magomedovem podczas KSW 57.
Na KSW 64 Kęsikowi udało się pokonać Marcina Krakowiaka, ale kolejne dwa występy ponownie zakończyły się porażkami zawodnika z województwa lubelskiego. Lepsi od niego okazali się Paweł Pawlak oraz Tomasz Romanowski. W sobotę przyszła kolejna porażka, tym razem z Damianem Janikowskim. Oczywiście, to duże nazwisko, bo jest to były zapaśnik, który w 2012 w czasie Igrzysk Olimpijskich w Londynie sięgnął po brązowy medal.
W swojej karierze był też medalistą mistrzostw świata czy Europy. W końcówce zapaśniczek kariery zaczął pałać się futbolem amerykańskim i w barwach Giants Wrocław zadebiutował nawet w rozgrywkach ligowych. W 2017 r. zaczął walczyć w klatce, w której pozostał do dzisiaj. Jest jedną z twarzy KSW. Walka z Kęsikiem była dla niego 13 stoczoną dla KSW i zakończyła się 8 zwycięstwem.
Pierwsza runda pojedynku w Gdyni rozpoczęła się od ataku Kęsika, który próbował kopać nogi przeciwnika. W końcówce tej części walki jednak został obalony. Janikowski nie zdołał jednak już jej wykorzystać, ale i tak w tej rundzie sprawiał lepsze wrażenie. Druga runda rozpoczęła się dość podobnie do tej pierwszej. Tym razem jednak walka szybko została wstrzymana, bo Janikowski przypadkowo trafił Kęsika palcem w oko. W klatce pojawił się lekarz, który pozwolił na kontynuowanie pojedynku. Następnie Kęsik ponownie został obalony.
I chociaż wstawał i próbował uderzać Janikowskiego, to jednak znowu lepsze wrażenie sprawiał były zapaśnik. W ostatniej rundzie Kęsik czuł, że przegrywa, więc ruszył do ataku. Janikowski miał problemy kondycyjne, ale nadal był groźny. W końcu trafił Kęsika kopnięciem i zanotował udane obalenie. To pozwoliło mu spokojnie przetrwać w klinczu do końca pojedynku. Sędziowie nie mieli wątpliwości i komplecie wskazali a triumf Janikowskiego. Dwóch dało mu zwycięstwo we wszystkich trzech rundach, a jeden jedną część walki przyznał dla Kęsika.
W walce wieczoru KSW 84 Phil De Fries pokonał przez duszenie zza pleców w drugiej rundzie Szymona Bajora.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)