FOT. KAMIL KOZIOŁ
Ponad trzydzieści ekip z całej Polski wzięło udział w dziewiątej edycji Alco Cup, która została rozegrana w sobotę na boiskach Akademickiego Ośrodka Sportowego w Lublinie.
W rozgrywkach grupowych nie zanotowano większych niespodzianek. Sensacje zaczęły pojawiać się dopiero w fazie play-off. Przede wszystkim w dwóch pierwszych rundach play-off odpadła większość ekip z Lublina. Jedynym przedstawicielem stolicy województwa w grze o medale był zespół Bang Bang, który w półfinale zmierzył się z Faro Camaro Zamość. Mecz był bardzo emocjonujący, a do rozstrzygnięcia potrzebne były aż dwie dogrywki. Ostatecznie, zwycięsko z tej batalii wyszli lublinianie. W drugim półfinale doszło do derbów Biłgoraja. W tej bratobójczej konfrontacji lepiej spisali się zawodnicy Slam Drinkers, którzy wygrali 15:4 z Mistrzami Podwórka.
Spotkanie finałowe, pomiędzy Bang Bang i Slam Drinkers rozpoczęło się idealnie dla lublinian, którzy szybko objęli prowadzenie 5:0. Zawodnicy z Biłgoraja rzucili się w pogoń i udało im się nawet odrobić znaczną część strat. Doświadczeni gracze Bang Bang jednak kontrolowali grę i nie pozwolili sobie odebrać prowadzenia. Ostatecznie wygrali 8:6. – Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Dużo trudniejszy niż finał był dla nas mecz półfinałowy. Faro Camaro postawiło nam trudne warunki. W meczu o złoto mieliśmy z kolei sporą przewagę fizyczną. Martwi mnie jednak fakt, że w turniejach koszykówki ulicznej nie widać młodych zawodników. We wszystkich imprezach czołowe miejsca zajmują ekipy złożone z weteranów – przyznał Marek Macieszczuk z Bang Bang. – Fatalnie rozpoczęliśmy spotkanie finałowe. Zabrakło nam przede wszystkim skuteczności w rzutach z dystansu. Bierzemy udział w podobnych turniejach rozgrywanych w innych częściach kraju. Impreza w Lublinie należy do ogólnopolskiej czołówki – powiedział Łukasz Krawiec ze Slam Drinkers.
Warto wspomnieć również o niezwykle efektownym konkursie wsadów, w którym triumf odniósł Piotr Grabowski. – Mieszkam pod Radomskiem, więc miałem spory kawałek, żeby tu się dostać. Warto było jednak, bo impreza była świetnie zorganizowana. Na co dzień nie gram w koszykówkę, a ćwiczę jedynie efektowne wsady. Trzy razy w tygodniu ćwiczę wyskok, a do tego mam również trzy sesje dunkerskie. Każda z nich trwa około 1,5 godziny. Najważniejszym jej elementem jest rozciąganie. Mam tylko 179 cm, więc muszę być mocno rozciągnięty, aby wykonywać poprawnie ewolucje. (kk)
Seniorzy
Półfinały: Bang Bang – Faro Camaro Zamość 14:13 * Mistrzowie Podwórka Biłgoraj – Slam Drinkers Biłgoraj 4:15.
Mecz o trzecie miejsce: Faro Camaro – Mistrzowie Podwórka 13:12.
Finał: Bang Bang – Slam Drinkers 8:6.
Klasyfikacja końcowa: 1. Bang Bang (Krzysztof Rycerz, Arkadiusz Wolski, Michał Wróblewski, Marek Macieszczuk), 2. Slam Drinkers (Sebastian Pyszniak, Łukasz Krawiec, Michał Swacha, Tomasz Kołodziej), 3. Faro Camaro (Michał Toczyński, Przemysław Mazurek, Damian Jabłoński, Marek Nieścior).
Juniorzy
Półfinały: Digidigidigitaśtaś – Pod Nogo 4:9 * Muza Kąsa – Pajacerka 6:4.
Mecz o trzecie miejsce: Digidigidigitaśtaś – Pajacerka 5:4.
Finał: Pod Nogo – Muza Kąsa 8:10.
Klasyfikacja końcowa: 1. Muza Kąsa (Szymon Witek, Patryk Mitura, Michał Mitura, Przemysław Rola), 2. Pod Nogo (Karol Kazmirowski, Gerard Nawrocki, Arystydes Krukar, Maciej Sulenta), 3. Digidigidigitaśtaś (Wojciech Metysek, Krzysztof Łoś, Jan Piliszczuk, Mirosław Uniłowski).
Konkursy indywidualne – Big Shot (rzut z połowy boiska): Marek Macieszczuk (Bang Bang). Rzuty za trzy punkty: Jakub Pleban (Zamość). Wsady: Piotr Grabowski (Radomsko).