FOT. TOMASZ RYTYCH
MKS Selgros przegrywał do przerwy w Koszalinie 8:11. Po zmianie stron lublinianki pokazały jednak zupełnie inną grę i rozbiły tamtejszą Energę AZS aż 31:21. To był pierwszy mecz ósmej kolejki, pozostałe zostaną rozegrane w środę
Podopieczne trener Sabiny Włodek czekało trudne zadanie, zwłaszcza w ataku. W poprzednim meczu ekipa z Koszalina wygrała na wyjeździe z AZS AWFiS Gdańsk 24:16. Co ciekawe w pierwszej połowie Energa AZS straciła zaledwie... dwie bramki.
Golkiperka gospodyń Izabela Prudzienica pokazała, że zna się na swoim fachu także przy okazji wtorkowego meczu. Zawody rozpoczęła od obronionego rzutu z rzutu karnego Marty Gęgi. W sumie miejscowe znowu mogły być bardzo zadowolone ze swojej gry w defensywie, bo pozwoliły mistrzyniom Polski na zdobycie zaledwie ośmiu goli. Początek zdecydowanie nie układał się po myśli lublinianek. Szybko przegrywały 2:5. Na szczęście w kolejnych minutach wzięły się w garść i Alesia Mihdaliova niedługo później doprowadziła do remisu po sześć.
Na przerwę w lepszych nastrojach schodziła jednak drużyna z Koszalina, która zaliczyła trzy ostatnie trafienia i wygrywała 11:8. Druga połowa to już zupełnie inna postawa MKS Selgros. Po czterech minutach gry był remis 12:12. Z kolei w 42 minucie, po celnym rzucie Joanny Szarawagi podopieczne trener Włodek odskoczyły na 16:13. W kolejnych fragmentach Małgorzata Rola i jej koleżanki kontrolowały wydarzenia na boisku, a przewaga mistrzyń Polski wynosiła przynajmniej trzy gole.
Kiedy na cztery minuty przed końcową syreną Gęga podwyższyła na 27:20 było już jasne, że dwa punkty pojadą do Lublina. W końcówce zespół z Lublina nie zwalniał tempa i ostatecznie wygrał aż 31:21.
Teraz przed szczypiornistkami MKS krótki odpoczynek i w piątek kolejne spotkanie Ligi Mistrzyń. Tym razem w hali Globus zamelduje się szwedzki IK Savehof. Po dwóch kolejkach obie drużyny nie mają jeszcze na koncie ani jednego punktu. Przypomnijmy, że do kolejnej fazy rozgrywek awansują po trzy najlepsze drużyny. Jeżeli polski zespół marzy o wyjściu z grupy, to musi w piątek wygrać.
– Druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. W pierwszej mieliśmy duże kłopoty ze skutecznością i Hanną Sądej na skrzydle. Po przerwie poprawiłyśmy obronę i ogólnie grałyśmy bardzo dobrze. To całkiem niezły prognostyk przed piątkiem. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak ważne będzie spotkanie z Savehof – mówi Sabina Włodek.
Energa AZS Koszalin – MKS Selgros Lublin 21:31 (11:8)
Energa: Prudzienica, Kowalczyk – Kołodziejska 9, Sądej 6, Trawczyńska 3, Michałów 2, Roszak 1.
MKS: Dzhukeva, Gawlik – Rola 9, Quintino 6, Niedźwiedź 5, Gęga 5, Repelewska 3, Szarawaga 2, Mihdaliova 1.