Sergiusz Prusak
Często zdarza się, że w ligowych meczach piłkarze grają przeciwko byłym klubom, ale rzadko kiedy skala zjawiska jest aż tak duża. W kadrze Górnika znajduje się bowiem aż siedmiu piłkarzy, którzy mają za sobą występy w poznańskim Lechu.
Najwięcej, bo 58 spotkań, w klubie ze stolicy Wielkopolski zaliczył Vojo Ubiparip. Przemysław Pitry pojawiał się na murawie 52 razy, Paweł Sasin – 39, a Szymon Drewniak – 30. W pierwszym zespole Kolejorza terminowali także Radosław Pruchnik, Dawid Smug oraz Grzegorz Piesio. Żaden z nich nie zaliczył jednak debiutu w lidze.
Co ciekawe, wśród wszystkich piłkarzy Górnika największym fanem Lecha jest Sergiusz Prusak, choć on akurat nigdy nie był zawodnikiem poznańskiego klubu.
– Zawsze będę miał Lecha w sercu, ale wychodząc na boisko o tym zapominam. Wiem, jakie barwy teraz reprezentują, gdzie gram i chcę zdobyć trzy punkty. Wyjdę na boisko podwójnie zmotywowany. Nie było mi jeszcze dane wygrać z Lechem w ekstraklasie. Chciałbym, żeby w końcu przyszła ta pora, bo mamy fajną passę, warto byłoby ją podtrzymać. Atmosfera w drużynie także jest super. Nic, tylko grać i wygrywać – mówi golkiper łęcznian.
Dzisiejsze spotkanie będzie wyjątkowe także dla Jana Bednarka, który miniony sezon spędził na wypożyczeniu w Łęcznej. Górnik chciał go nawet zatrzymać na dłużej, ale Lech postawił weto. Teraz 20-latek jest podstawowym stoperem Kolejorza i prawdopodobnie w Lublinie zagra w wyjściowej jedenastce.
– Przed meczem czy po meczu przybijemy ze sobą piątkę, pożartujemy. Jesteśmy kolegami, Janka tutaj bardzo dobrze wspominamy, ale gdy tylko zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego, tak on dla nas, jak my dla niego, staniemy się wrogami na tym boisku i będziemy chcieli to pokazać – zapewnia Prusak.
Po dziesięciu ligowych kolejkach Górnik Łęczna i Lech Poznań dzieli pięć miejsc w ligowej tabeli, ale zaledwie dwa punkty. W nieco lepszej formie są gospodarze, którzy w ostatnich trzech spotkaniach wywalczyli pięć „oczek”. Z kolei Duma Wielkopolski nie potrafi wygrać od dwóch meczów.
W składach obu zespołów zabraknie kilku kontuzjowanych piłkarzy. Lech przyjechał do Lublina bez Dariusza Dudki, Roberta Gumnego i Nickiego Bille Nielsena, ale za to z Paulusem Arajuurim, który wyleczył już uraz pachwiny. Z kolei Górnik będzie musiał radzić sobie bez przechodzących rehabilitację po urazach Adriana Basty i Ubiparipa, Łukasza Mierzejewskiego, który nadrabia treningowe zaległości oraz Drewniaka – ze względu na zapis w umowie wypożyczenia pomiędzy Lechem i Górnikiem. Pod znakiem zapytania stoi także występ Bartosza Śpiączki, który przed tygodniem w Szczecinie podkręcił staw skokowy.