W 3 min Łukasz Gorszkow uderzył potężnie z rzutu wolnego i Kuba Wierzchowski z trudem wypiąstkował piłkę na rzut rożny. A za chwilę łęczyński bramkarz stanął oko w oko z Damianem Świerblewskim, ponownie popisując się udaną interwencją.
Podbeskidzie szybko opanowało boisko, grając szybko, ładnie i kombinacyjnie, momentami ośmieszając bardzo niepewną defensywę zielono-czarnych. Pomimo słabej gry miejscowi mieli szansę na objęcie prowadzenia, ale po prezencie od Łukasz Merdy Rafał Niżnik niepotrzebnie zwlekał ze strzałem. Ta okazja natychmiast się zemściła. W 19 min, po kontrataku, Chrapek podał na wolne pole do Marcina Matusa, który założył siatkę Wierzchowskiemu.
W 26 min było już 2:0. Po stracie piłki Chrapek objechał obrońców, zagrał do Damiana Świerblewskiego, a ten technicznym uderzeniem po poprzeczcce zmieścił futbolówkę w siatce. Mimo tego łęcznianom udało się złapać kontakt z rywalem. Tym razem to podopieczni Krzysztofa Chrobaka wyszli z kontrą, lecz Janusz Surdykowski fatalnie kopnął piłkę. Na szczęście nie wyszła ona poza boisko, a zamykający akcję Marcin Truszkowski, z zerowego konta, po odbiciu od słupka, zmniejszył straty.
W końcówce Górnik śmielej zaatakował, jednak w tym okresie nie popisał się sędzia, popełniając kilka prostych błędów. Jeden był nawet poważny, bo po starciu Surdykowskiego z Merdą, arbiter mógł podyktować jedenastkę. To wprowadziło nerwowość i z trybun w kierunku sędziego poleciała butelka.
Na szczęście po przerwie Marek Karkut nie miał wątpliwości, kiedy Merda sfaulował Nikitovicia. Rzut karny pewnie wykorzystał Niżnik. Po doprowadzeniu do remisu Górnik był już innym zespołem - agresywnym, walczącym i atakującym. I w 63 min nagrodą za to był celny strzał Sławomira Nazaruka, po którym piłka odbiła się od słupka, lądując w bramce. Rezultat, pomimo okazji z obu stron, pozostał już niezmieniony, i po czterech meczach Górnik znowu cieszył się ze zwycięstwa.
Górnik Łęczna - Podbeskidzie Bielsko Biała 3:2 (1:2)
Górnik: Wierzchowski - Tomczyk, Mazurkiewicz, Karwan, Musuła - Nazaruk, Bartoszewicz, Nikitovic (87 Bugała), Niżnik, Truszkowski (78 Stachyra) - Surdykowski (70 Nakoulma).
Podbeskidzie: Medra - Cieńciała, Szmatiuk, Dancik, Osiński - Saha, Matusiak (66 Pater), Gorszkow (85 Konieczny), Świerblewski - Chrapek, Matus (61 Zaremba).
Żółte kartki: Nikitović, Nazaruk, Musuła, Wierzchowski, Truszkowski - Merda, Świerblewski. Sędziował: Marek Karkut (Warszawa), Widzów: 1500.