Tym razem piłkarzom Krzysztofa Chrobaka przyjdzie jednak zmierzyć się z teoretycznie trudniejszym rywalem - Koroną Kielce. Mecz ten rozpocznie się w środę o godz. 19. Dodatkowo w najbliższą sobotę "zielono-czarnych” czeka jeszcze spotkanie w Katowicach.
Łęcznianie do tej pory nie mogli narzekać na terminarz. W 10 występach, które zagrali, aż siedem razy dysponowali atutem własnego boiska. Ale teraz przyszedł już czas na wyjazdy.
- Rzeczywiście, w tym tygodniu czekają nas dwa ciężkie mecze w roli gości. Nie kalkulujemy ile punktów chcielibyśmy przywieźć do Łęcznej. Plany dopisania trzech "oczek” robiliśmy już przed zawodami z Turem i później nic z tego nie wyszło. Czas na rehabilitację. Do Kielc i Katowic wybierzemy się z założeniem walki o zwycięstwa - mówi trener Chrobak.
Dobrą wiadomością dla szkoleniowca będzie fakt, że do składu, po pauzie za nadmiar żółtych kartek, wróci kapitan zespołu Sławomir Nazaruk. Dodatkowo do dyspozycji szkoleniowca Górnika może być już Wojciech Musuła, który nabawił się kontuzji w spotkaniu pucharowym z Cracovią.
- Po cichu liczę, że Wojtek zdąży się wykurować do środy. Treningi od poniedziałku wznowił też Paweł Głowacki, ale nie ma szans, abym mógł brać go pod uwagę. Ma zbyt duże zaległości - dodaje trener łęcznian.
Górnik jesienią gra w kartkę, adekwatnie do pogody o tej porze roku, jednak Korona w obecnych rozgrywkach również nie zachwyca. "Złocisto-krwiści” mają za sobą 10 spotkań, a w czterech z nich schodzili z murawy jako pokonani. Ostatni tydzień to w Kielcach prawdziwa huśtawka nastrojów.
Najpierw ekipa Włodzimierza Gąsiora poległa 0:3 w Pucharze Polski z Kmitą Zabierzów, który od siedmiu serii gier w lidze nie może trafić do siatki, a w weekendowej kolejce Mariusz Zganiacz i jego koledzy odkupili część win wygrywając z Wartą Poznań, także 3:0. A jeśli huśtawka ma bujać się w dalszym ciągu, to jutro górą powinni być goście...