Dziewięciu piłkarzy znalazło się na liście transferowej Motoru.
Czwartkowy trening w hali MOSiR z trybun obserwował Paweł Kowalczyk, który chwilę wcześniej rozmawiał z działaczami. - Poinformowano mnie o wpisaniu na listę transferową, dodając, że w styczniu możemy powrócić do negocjacji - stwierdził zawodnik.
- Oczywiście mogę szukać innego klubu. W tej chwili nie wiem jak potoczą się wydarzenia. Rozpoczęła się przerwa i wracam do domu.
Wszyscy piłkarze umieszczeni na liście mają wolna rękę w szukaniu nowych pracodawców. Mogą też skorzystać z oferty Motoru, ale już na nowych zasadach finansowych. Przedstawiciele zarządu chcą renegocjować kontrakty. - Nie wiem, jaką podjąć decyzję - powiedział Michał Maciejewski. - Sytuacja na pewno nie jest komfortowa i wymaga zastanowienia.
Propozycję zmniejszenia zarobków miał rozważyć także trener Ryszard Kuźma, jednak do czwartku nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi, a lubelskim działaczom zależy na szybkich rozstrzygnięciach. W kuluarach mówi się nawet o następcach. Obok Lesława Ćmikiewicza wspomina się byłych piłkarzy Motoru - Janusza Kudybę i Modesta Boguszewskiego, którzy mieliby utworzyć trenerski duet. Jest to tylko jeden z planów, o którym nie wiedzą wspomniani szkoleniowcy. W końcu nie można wykluczyć, że pracę będzie kontynuował dotychczasowy trener, chociaż jego pozycja jest coraz słabsza.
- Czekamy na decyzję szkoleniowca i na razie nie mamy kandydatów na jego miejsce - zapewnił Grzegorz Szkutnik, dyrektor i wiceprezes Motoru. - Wspólnie opracowaliśmy listę transferową, z którą zapoznał się trener Kuźma nawet skreślając kilka nazwisk. Nie ukrywam, początkowo na wykazie było więcej zawodników. Ale ich los nie jest przesądzony, ponieważ z każdym będziemy jeszcze pertraktowali.
Dodajmy, że wcześniej z klubem rozstali się Piotr Kamiński, któremu upłynął czas wypożyczenia z Lecha Poznań oraz Krzysztof Lipceki. Ten drugi postanowił rozwiązać kontrakt.
W ostatnich zajęciach uczestniczyło 14 piłkarzy. Nie ćwiczył Przemysław Mierzwa, przyjeżdżając do Lublina tylko na rozmowy. - W mojej sprawie nie wydarzyło się nic nowego - wyjaśnił bramkarz. - Mam ważny kontrakt, działacze nadal widzą mnie w zespole, a o sprawach finansowych podyskutujemy w innym terminie.
Ostatnim akcentem kończącego się roku było spotkanie na wspólnym obiedzie w gościnnym hotelu Victoria.