Dzień później był rozruch i odnowa biologiczna (czytaj sauna), a od poniedziałku zespół skupi się na przygotowaniach do meczu z Górnikiem Łęczna.
Czy lubelscy piłkarze zdołają się zmobilizować przed derbową konfrontacją?
Boiskowa rywalizacja i wyniki uzyskiwane przez drużynę z Al. Zygmuntowskich pozostawiają wiele do życzenia. Można odnieść wrażenie, że zawodnicy mają dosyć jesiennych zmagań, a trener Ryszard Kuźma już z trudem dociera do swoich podopiecznych. Mimo to, podczas ostatniego zebrania zarządu klubu nie poruszono tematu zmiany szkoleniowca. Działacze postanowili poczekać na efekty rywalizacji w dwóch najbliższych spotkaniach, ale pewne roszady, także kadrowe, wydają się nieuniknione.
- Po ostatniej przegranej nastroje nie były wesołe, bo każdy zdawał sobie sprawę z wagi konfrontacji z Gorzowem - powiedział Paweł Maziarz, piłkarz Motoru, wychowanek tego klubu.
- Niepowodzenie zepchnęło nas w dolne rejony tabeli. W dodatku nasza gra jest daleka od oczekiwań nie tylko kibiców, ale także naszych. Nie ma sensu ukrywać, że w tej rundzie nie wiedzie nam się najlepiej. W żadnym meczu nie potrafiliśmy strzelić więcej niż jedną bramkę.
To może zniechęcić widzów, jednak z drugiej strony właśnie w takich chwilach zespół potrzebuje większego wsparcia kibiców. Jestem przekonany, że nie trzeba nikogo specjalnie namawiać do obejrzenia spotkania z Górnikiem. To mogą być bardzo ciekawe zawody i okazja do przełamania się. Może właśnie w niedzielę będzie fajny doping i zdołamy zdobyć więcej goli.
Kiepski stan boiska był jednym z problemów, z którym borykali się lubelscy piłkarze. Po feralnym meczu z Koroną Kielce murawa została zryta i uniemożliwiała płynną grę w kolejnych konfrontacjach. Utrudniała też przeprowadzenie normalnych treningów. Kiedy padał deszcz wiele zajęć organizowano za bramkami, aby oszczędzać płytę.
- Lepsza pogoda ułatwiła nam przygotowania - dodał Paweł Maziarz. - Mam nadzieję, że aura będzie sprzyjała do końca tygodnia. Czy rozważaliśmy możliwość gry w Łęcznej? Niektórzy koledzy o tym wspominali, ale ja uważam, że powinniśmy walczyć o punkty przy Al. Zygmuntowskich, a zmiana gospodarza chluby by nam nie przyniosła.
- Walka z Górnikiem i Widzewem powinna z nas wykrzesać więcej siły i chęci - stwierdził Marcin Popławski, kapitan lubelskiej drużyny. - Do takich meczów nie potrzeba dodatkowej motywacji. Jestem przekonany, że stać nas na stworzenie ciekawego widowiska. Tak było na początku sezonu w Łęcznej, gdzie rozegraliśmy dobre spotkanie i moim zdaniem nie byliśmy gorsi od przeciwników.