Chwilę później motorowcy objęli prowadzenie po pięknym strzale Popławskiego. - Do końca nie wiedziałem czy zagram. Miałem spuchnięte kolano, obandażowałem je i wyszedłem na boisko - cieszył się po spotkaniu Marcin Popławski.
Gol na Bukowej był pierwszym trafieniem kapitana Motoru w tym sezonie. Koncertowa gra w ofensywie trwała zaledwie kwadrans, później do głosu doszli gospodarze, którzy do ostatnich minut spotkania szturmowali bramkę Przemysława Mierzwy. Szczęścia, które w tym czasie sprzyjało lubelskiemu golkiperowi, nie pomieściłby nawet wagon na węgiel.
Mierzwa wychodził obronną ręką z ataków Plewni i Litwina Mikulenasa. W 42 min Mierzwa musiał naprawić błąd Artura Bożyka i zatrzymać szarżującego Daniela Onyekachiego. Trzy minuty później był za to bez szans. Grzegorz Bonk obsłużył idealnym podaniem Bartosza Iwana, a ten, płaskim strzałem doprowadził do wyrównania. - Trener uczulał nas w przerwie, żeby nie popełniać więcej takich błędów - przyznawał później Marcin Popławski.
Szturm GKS trwał w najlepsze również po zmianie stron. Lublinianie, skupieni na grze w destrukcji, wyczekiwali na okazję do kontry i co jakiś czas starali się uruchomić napastników prostopadłym podaniem. A kiedy zaczęli popełniać błędy, piłkarskie szczęście śmiało się do nich pełna gębą.
Prostopadłe podania z głębi pola okazały się nader skuteczne w wykonaniu GKS. W 51, 55 i 56 minucie stuprocentowe sytuacje z niewyobrażalną łatwością marnował Grażvydas Mikulenas. Katowiczanie nie wykorzystali również blisko dwóch kwadransów gry w przewadze. W 60 min Artur Bożyk musiał uciec się do faulu, aby powstrzymać wychodzącego na czystą pozycję litewskiego napastnika GKS. Litwin postanowił najwidoczniej partolić wszystkie możliwe piłki do końca spotkania, bo w 88 min po raz kolejny naraził się katowickim kibicom, którzy pożegnali swoich pupili gwizdami.
GKS Katowice - Motor Lublin 1:1 (1:1)
GKS: Gorczyca - Krysiński, Kapias, Markowski, Prasnal - Domżalski, Iwan, Bonk (71 Nowak), Plewnia (62 Kaliciak) - Sobczak (32 Onyekachi), Mikulėnas.
Motor: Mierzwa - Zawadzki, Ptaszyński, Bożyk, Misztal - Maziarz (67 Król), Żmuda, Lipecki - Pacholarz, Popławski (64 Falisiewicz), Iwanicki (86 Kamiński).
Żółte kartki: Sobczak, Iwan, Mikulėnas (G) - Ptaszyński, Popławski, Zawadzki (M). Czerwona kartka: Bożyk (60, za faul).
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 3500.