Kto w Górniku będzie współpracował z Wojciechem Stawowym? Choć od ogłoszenia decyzji o obsadzie posady pierwszego trenera minął już miesiąc, to pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi.
Wojciech Stawowy zaproponował swoich kandydatów, jednak nadal nie zostali oni zaakceptowani przez szefową klubu. Wiadomo tylko tyle, że obowiązków asystenta nie będzie już pełnił Jacek Fiedeń.
Spekulowano natomiast, że za szkolenie bramkarzy w dalszym ciągu będzie odpowiadał Robert Sarniak. Tak przynajmniej wydawało się, kiedy zespół rozjeżdżał się na przerwę urlopową. Ale dziś to już nie jest takie pewne. Tym bardziej, że jako trenera współpracującego z łęczyńskimi golkiperami wymieniano... Andrzeja Dawidziuka.
- Ja tylko głośno myślałem - odpowiada opiekun Górnika. - Ale nic z tego nie będzie, gdyż optymalnym rozwiązaniem jest stała praca, na miejscu. A trener Dawidziuk związany jest z kadrą narodową. Czy Robert Sarniak zostanie na swoim stanowisku? Nie wykluczam, że nie. Jacek Fiedeń też nie będzie moim asystentem - potwierdza trener.
- W tej chwili jeszcze nie mogę powiedzieć, kto razem ze mną będzie przygotowywał zespół. Trochę mnie niepokoi brak sygnału z klubu. Widać są ważniejsze sprawy, dlatego cierpliwie czekam. Czy moim asystentem może być ktoś nowy, spoza Łęcznej? Tak, to będzie ktoś z zewnątrz. Chcę pracować z ludźmi, których już znam. Oprócz mnie, asystenta i trenera bramkarzy, w sztabie potrzeba jeszcze trenera od przygotowania fizycznego, dwóch masażystów, lekarza, dyrektora sportowego i kierownika drużyny. Bez zmian pozostanie obsada masażystów, lekarza oraz kierownika.
Z pracy Mirosława Budki i jestem bardzo zadowolony. Natomiast za przygotowanie fizyczne będzie odpowiedzialny prof. Jan Chmura.
Trener Stawowy nie ukrywa, że liczył na szybsze i konkretne postanowienia. To zwiększa komfort. Zajęcia przed rudną rewanżową rozpoczną się 12 stycznia, a przecież trudno spodziewać się, aby w okresie świąt Bożego Narodzenia i nowego roku mogły zapadać jakieś decyzje. I nie zapadną. - Sztab szkoleniowy pierwszego zespołu znany będzie w styczniu - rozwiewa wszelkie wątpliwości prezes Grażyna Łojko.
Sternik Górnika nie odpowiedziała za to na pytanie, czy przed rundą wiosenną "zielono-czarni” zostaną wzmocnieni. Podobnie zresztą jak szkoleniowiec.
- Dałem już słowo obecnym piłkarzom, że każdy otrzyma szansę. Nie mogłem postąpić inaczej, bo nie wszystkich poznałem i nikogo nie chciałem przekreślić. Czy ktoś nowy pojawi się na pierwszym treningu? Teraz większym priorytetem jest skompletowanie kadry szkoleniowej. A ewentualne wzmocnienia zależą od możliwości finansowych klubu. Jeśli dostanę zielone światło, to może ktoś przyjść. Otrzymuję telefony od piłkarzy.
A jeden z nich był od Piotra Bronowickiego, wychowanka klubu, odchodzącego z Legii Warszawa.
- Rozmawiałem z trenerem Stawowym, jednak z Górnikiem nie dogadałem się w kwestiach wynagrodzenia. I teraz już nie ma tego tematu, bo będę występował w innym klubie, w ekstraklasie - wyjaśnił "Skuter”, który wczoraj podpisał 2-letni kontrakt z Piastem Gliwice.
Czy zielone światło na transfery rzeczywiście zapali się zimą w pokoju trenerów Górnika? Bez tego raczej trudno będzie osiągnąć ekstraklasę.