W Nowym Sączu zamościanie nie przypominali zupełnie zespołu, który w dobrym stylu ścigał się z Górnikiem Łęczna. Sandecja imponowała wszystkim tym, czego brakowało zawodnikom Przemysława Cecherza: ambicją, pomysłowością i szybkością. Całe szczęście, że do wymienionych cech gospodarze nie dołożyli jeszcze skuteczności. Po meczu z Sandecją w zamojskim klubie powinni zacząć bić na alarm.
Gdyby gospodarze mieli bardziej wyregulowane celowniki Hetman wróciłby do Zamościa z workiem goli. Przyjezdni nie radzili sobie zupełnie w środku pola, a każdy kontakt z piłką Igora Migalewskiego oznaczał praktycznie stratę piłki.
Sandecaja bardzo szybko odczytała słabości rywali i skutecznie je wypunktowała.
Już w 2 min Piotr Bania zmarnował pierwszą doskonałą sytuację, kiedy jego strzał z 6 metrów na róg sparował Jakub Skrzypiec. W 13 min, uderzenie Jano Frochlicha zostało w ostatniej chwili rozpaczliwie wyekspediowane z linii bramkowej Hetmana. Po dwóch kwadransach piłka zatrzepotała jednak w siatce. Żyła, znajdujący się w sytuacji jeden na jeden ze Skrzypcem, wyłożył piłkę Lewandowskiemu, który z 12 m umieścił ją w lewym rogu bramki Hetmana. Po zmianie stron przed szansą na podwyższenie stanął Nieć, ale znów szczęśliwie interweniował Skrzypiec. Sztuka ta udała się dopiero Piotrowi Bani, który na piątym metrze zamknął celnym strzałem rzut rożny wykonywany przez Żyłę.
Całe szczęście, że później celowniki Sandecji rozkalibrowały się na dobre. W 62 min uderzenie Bani z 6 m instynktownie obronił golkiper Hetmana. W 84 min gospodarze reklamowali zagranie ręką Wojciecha Wolańskiego w polu karnym, ale arbiter był innego zdania.
Dwie minuty później stoper Hetmana powędrował do szatni po tym, jak wyciął wychodzącego na czysta pozycję Banię. W doliczonym czasie gry Wańczyk przymierzył z 14 m w spojenie słupka z poprzeczką.
Zespół z Zamościa zaledwie, dwukrotnie mógł zagrozić bramce Sandecji. W 45 min znajdującego się tuż przed Koziołem Mikołajka w ostatniej chwili zablokował Pietrucha. W 60 min po strzale Kołodziejskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem piłka wybiła pewnie szybę w oknie Pana Boga.
Sandecja Nowy Sącz - Hetman Zamość 2:0 (1:0)
Sandecja: Kozioł - Szczepanik, Frohlich (90 Łożyński), Szufryn, Pietrucha - Skrzypek (72 Wańczyk), Lewandowski, Mróz, Żyła - Nieć (61 Krupa), Bania.
Hetman: Skrzypiec - Sękowski, Wachowicz, Wolański, Chałas - Mikołajek (80 Sawa), Kiema, Migalewski (65 Polniak), Turczyn, Piotrowicz - Kołodziejski.
Żółte kartki: Frohlich, Skrzypek, Żyła (S) - Turczyn, Wolański, Wachowicz (H).
Czerwona kartka: Wolański 86 (faul taktyczny).
Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice). Widzów 1300.