Znowu to podopieczni Tadeusza Łapy okazali się lepsi, bo odprawili rywali z kwitkiem wygrywając 3:0. Głównymi architektami zwycięstwa byli Dawid Sołdecki i wracający do wysokiej dyspozycji Jakub Grzegorzewski.
To miejscowi od pierwszych minut rzucili się na świdniczan i już w 5 min "zakotłowało” się pod bramką Avii. Najpierw uderzenie Damiana Flisa zdołał odbić Krzysztof Mazur, a po dobitce Daniela Krakiewicza przyjezdnych na linii bramkowej ratował Damian Paluszek.
Do końca pierwszej połowy przeważali górnicy i aż dziw, że ani razu Flis, Grzegorzewski czy Krystian Michalak nie wpisali się na listę strzelców. Paweł Pranagl i spółka wcale jednak nie odstawali od przeciwników i też groźnie się odgryzali, jak chociażby w 20 min. Wówczas tuż obok słupka uderzył Damian Rusiecki.
Tuż po przerwie defensywa gości wreszcie pękła. W 50 min fatalnie we własnym polu karnym zachował się Paluszek, który dał się wyprzedzić Michalakowi. Ten ostatni po minięciu obrońcy Avii nie miał już problemów z umieszczeniem piłki w siatce...wślizgiem.
Piłkarze Wiesława Kołodzieja mogli doprowadzić do wyrównania kilka chwil później. Strzał Wojciecha Białka trafił jednak "tylko” w słupek, a kilkadziesiąt sekund po tym zdarzeniu było już po zawodach. Wzorowa kontra łęcznian i świetna wymiana podań pomiędzy Grzegorzewskim, a Krakiewiczem skończyła się wycofaniem futbolówki do Dawida Sołdeckiego, który potężnie huknął z 25 m i było 2:0.
Wynik ustalił po świetnym prostopadłym podaniu Sołdeckiego Krakiewicz. 22-latek przebiegł niemal pół boiska z "obrońcą na plecach”, po czym bez problemów pokonał Mazura.
Przyjezdni długimi fragmentami byli równorzędnym rywalem dla Górnika II, ale plany pokrzyżowała Avii pierwsza stracona bramka. Dodatkowo w składzie świdniczan zabrakło Macieja Kleszcza, Marcina Połecia oraz trenującego od wtorku Marcina Kubiaka. W efekcie na boku defensywy wystąpić musiał Sebastian Orzędowski, ale akurat ten ostatni spisał się na lewej obronie lepiej niż ostatnio w pomocy.
Górnik II Łęczna - Avia Świdnik 3:0 (0:0)
Górnik II: Łęczna: Witkowski - Kosiec, Jankowski, Klajda, Jędrzejuk, Bodziak (68 Gromba), Sołdecki, Flis (46 Wójcik), Michalak (87 Zielony), Grzegorzewski, Krakiewicz (74 Klimkiewicz).
Avia: Mazur - Pielach, Grzegorczyk, Paluszek, Orzędowski, Pranagal, Gralewski, Kamiński (64 Popajewski), Rusiecki, Boniecki (63 Nowiński), Białek (83 Onkiewicz).
Żółte kartki: Jankowski (G) - Orzędowski, Pranagal, Białek (A).
Sędziował: Michał Mrozowski (Lublin). Widzów: 300.
POWIEDZIELI
- Myślę, że zagraliśmy z Avią dobry mecz. Raczej nie bardzo dobry, bo rywale też pokazali się z dobrej strony. Przede wszystkim mądrze się bronili i przy odrobinie szczęścia mogli zdobyć przynajmniej jednego gola. Przy naszym jednobramkowym prowadzeniu przymierzyli w słupek. Gdyby trafili do siatki, mecz mógłby potoczyć się trochę inaczej. Wynik wskazuje, że mamy za sobą łatwe spotkanie, ale wcale tak nie było. Musieliśmy włożyć w te zawody dużo wysiłku i sporo się nabiegać. Jak oceniam swój występ? Zagrałem poprawnie, ale przecież gola nie zdobyłem, a napastników powinno się przede wszystkim rozliczać ze zdobytych bramek. Forma jednak idzie w górę i mam nadzieję, że z każdym kolejnym meczem będzie lepiej. Trenuję ciężko, cierpliwie czekam, ale szczerze mówiąc jakoś nie mam wielkich nadziei na załapanie się do pierwszej drużyny.
Wiesław Kołodziej (trener Avii Świdnik)
Uważam, że wynik absolutnie nie odzwierciedla naszej gry. Do przerwy naprawdę spisywaliśmy się bez zarzutu. Górnik II rzeczywiście dominował na początku, ale jedynie przez kwadrans. My też mieliśmy swoje sytuacje i myślę, że wcale nie odstawaliśmy od łęcznian. W szatni powiedzieliśmy sobie, że wychodzimy po przerwie z mocnym postanowieniem bardziej agresywnej gry. No i straciliśmy bramkę kuriozum już na samym początku drugiej odsłony. Paluszek zachował się, jak junior i takie sytuacje nie mogą się więcej powtórzyć. Nie załamujemy się jednak i będziemy szukać punktów w kolejnych spotkaniach. Wkrótce powinienem mieć też do dyspozycji trzech kontuzjowanych graczy: Kleszcza, Kubiaka i Połecia.