To my, pierwszoligowcy! Zaśpiewali kibice Górnika po ostatnim gwizdku sędziego. "
Nie warto spóźniać się na mecze Górnika. Przekonali się o tym kibice podczas ostatniego spotkania. Już w pierwszej akcji gospodarze przeprowadzili skuteczny atak. Sławomir Nazaruk dośrodkował z prawego skrzydła, a wbiegający środkiem Janusz Surdykowski wślizgiem skierował piłkę do siatki. Kiedy łęcznianie wychodzili na prowadzenie boiskowy zegar wskazywał 78 sekundę.
Jednak Naprzód wcale nie przyjechał na Lubelszczyznę murować dostępu do własnej bramki. W 14 min groźnie uderzył Michał Bała, ale Jakub Wierzchowski był na posterunku. Jeszcze niebezpieczniej zrobiło się chwilę potem, kiedy Grzegorz Samburski wbiegł samotnie z prawej strony pola karnego i strzelił wzdłuż bramki.
Te akcje wyraźnie podbudowały rywali, utrzymujących się przy piłce i stwarzających coraz więcej zamieszania. W ich szeregach szczególnie wyróżniał się Krzysztof Myśliwiec, grający inteligentnie, szukający urozmaiconych rozwiązań. Tak było choćby w 17 min, gdy napastnik z Jędrzejowa kopnął kapitalnie z woleja z 25 metrów. Na szczęście piłkę zmierzającą w "okienko” zdołał odbić Jakub Wierzchowski.
To podrażniło łęcznian. Najpierw po dośrodkowaniu bardzo dobrze spisującego się Veljko Nikitovicia Surdykowski główkował obok bramki, a w 24 min było już 2:0. To w głównej mierze zasługa Grzegorza Szymanka, który objechał trzech obrońców i wyłożył futbolówkę Rafałowi Niżnikowi. Pomocnik Górnika znalazł się w sytuacji sam na sam i po poprzeczce podwyższył prowadzenie.
Kolejna strata nie okazała się wcale zimnym prysznicem - w gorące popołudnie - dla Naprzodu. I znowu jako numer jeden wystąpił Myśliwy, który za pierwszym razem został zablokowany przez Sławomira Mazurkiewicza, a za drugim, zza pola karnego, trafił już po rykoszecie w okienko. Piękny gol, Kuba była bez szans.
Ale kolejne słowo należało już do gospodarzy. W 35 min Nazaruk zacentrował z boku, a Szymanek uderzył kapitalnie z 12 m z powietrza. Natomiast w 39 w roli asystenta wystąpił Nikitović, którego podanie między obrońców płaskim strzałem wykorzystał ponownie Szymanek.
Po zmianie stron piątego gola zdobył z 17 m rezerwowy Dawid Sołdecki, więc Górnik wyraźnie spuścił z tonu. Próbowali wykorzystać to przyjezdni, którym ton wciąż nadawał Myśliwy, do spółki z wprowadzonym na boisko Mateuszem Frycem. Ten drugi szczęścia próbował w 66 i 67 min, aż wyszło mu za trzecim razem w 74 min, kiedy oszukał Mazurkiewicza. Łęcznianie ocknęli się dopiero w samej końcówce, gdy Jakub Grzegorzewski kopnął w poprzeczkę, a Paweł Bugała tuż nad bramką.
A potem była radość i polewanie zmrożonym szampanem.
Dziennik Wschodni. Realizacja Łukasz Minkiewicz
Górnik Łęczna - Naprzód Jędrzejów 5:2 (4:1)
1:0 - Janusz Surdykowski (2), 2:0 -Rafał Niżnik (24), 2:1 - Krzysztof Myśliwy (28), 3:1 - Grzegorz Szymanek (35), 4:1 - Grzegorz Szymanek (39), 5:1 - Dawid Sołdecki (53), 5:2 - Mateusz Fryc (75).
SKŁADY
Górnik: Wierzchowski - Piesio (46 Jędrzejuk), Mazurkiewicz, Karwan, Musuła - Nazaruk, Nikitović, Niżnik (69 Bugała), Michalak - Surdykowski (46 Sołdecki), Szymanek (60 Grzegorzewski).
Naprzód: Baran - Puchrowicz, Styczeń, Grunt, Ziółkowski (56 Olszewski) - Bała (85 Szota), Osiński, Szymański (56 Wójcicki), Banaszek - Myśliwy, Samburski (56 Fryc).
Żółte kartki: Mazurkiewicz (G) - Samburski (N). Sędziował: Sławomir Pipczyński (Mazowiecki ZPN). Widzów: 2000.