Najwięcej goli, bo aż osiem, wbiła rywalom Łada Biłgoraj. Wysoko wygrali też podopieczni trenera Marka Majki, którzy wygrali z Sokołem Adamów 7:1. Dobre występy zanotowały też zespoły z Tomaszowa Lubelskiego i Łukowa.
Nieco gorzej powiodło się Spartakusowi Szarowola. Piłkarze Jacka Paszkiewicza polegli 2:4 z Górnikiem II Łęczna, ale ta przegrana nikogo w klubie nie dziwi. - Przez pół godziny naprawdę graliśmy dobrze. Potem zaczęły się już schody, ale my tak naprawdę nie jesteśmy jeszcze do końca drużyną. Powtarzam chłopakom, że będziemy nią po trzeciej lub czwartej kolejce. Na razie nie wszyscy gracze jeszcze dojechali, a z kolejnymi rozmawiamy - mówi trener Paszkiewicz. W Szarowoli pojawił się już Michał Kiecana, który powalczy z Piotrem Waśkiewiczem o miejsce między słupkami.
Z remisem do Świdnika wrócili podopieczni Wiesława Kołodzieja. Avia zagrała niezłe zawody, ale znowu problemy pojawiają się w defensywie. Dlatego w spotkaniu z Wisłą Puławy do grona testowanych dołączyli dwaj defensorzy: Sławomir Świadysz z Chełmianki Chełm i Marcin Połeć ze Stali Kraśnik.
- Nadal mamy kłopoty z zestawieniem obrony. Mamy jednak jeszcze trochę czasu, transferów można niby dokonywać do końca sierpnia. W tym tygodniu chciałbym już jednak wybrać kogoś do defensywy - mówi opiekun Avii.
Wrażenie robi wysoki wynik radzyńskich Orląt, które były wyraźnie lepsze od ekipy z Adamowa. Zawodnicy Adriana Nowickiego na mecz stawili się jednak w ledwie 11-osobowym składzie. Dlatego końcowego rezultatu bardzo poważnie brać nie można.
Podobnie do sprawy podchodzi Sławomir Adamus z Łady.
- Owszem, wysoki wynik cieszy, ale rywal jednak był przynajmniej o jedną klasę słabszy. My małymi kroczkami idziemy do przodu i oby, jak najszybciej na naszą grę dało się patrzyć - mówi opiekun zespołu z Biłgoraja. Już dzisiaj powinna rozstrzygnąć się przyszłość Piotra Fulary