Piłkarze Marka Majki w dobrym stylu pożegnali się z III ligą. Co prawda Orlętom nie udało się pokonać w Rzeszowie tamtejszej Stali, ale spotkanie toczyło się długimi fragmentami pod dyktando radzynian.
Obie ekipy miały o co grać. Przed pierwszym gwizdkiem to jednak rzeszowianie nadal mieli szanse na awans. O dziwo na boisku wcale nie było tego widać.
Podopieczni Andrzeja Szymańskiego już przed tygodniem mocno skomplikowali swoją sytuację remisem w derbowym pojedynku z Resovią, teraz po kolejnej stracie punktów będzie o promocję jeszcze trudniej. Przyjezdni już w 4 min mogli pokusić się o pierwszego gola. Daniel Szewc przedarł się lewą stroną, ale jego uderzenie w krótki róg zdołał odbić golkiper gospodarzy. Będący ostatnio w niezłej dyspozycji Szewc próbował szczęścia także w 13 min. Tym razem jednak jego wolej zza pola karnego nieznacznie minął bramkę Stali.
Po dominacji Orląt wreszcie przebudzili się miejscowi. Krzysztofa Stężałę nękał szczególnie Paweł Kloc, ale nękał bez powodzenia. Odpowiedź graczy trenera Majki była natychmiastowa. Po wzorowym kontrataku Damian Panek trafił tylko w boczną siatkę. W pierwszej odsłonie przyjezdni przeważali, ale po zmianie stron jeszcze bardziej podkręcili tempo.
Zaczęło się od strzału Pawła Pliszki, a niedługo później próbował też z dystansu Marcin Chyła. Nieskutecznych piłkarzy z Radzynia o mały włos nie wyręczył także defensor Stali Chukwuemeka. Nigeryjczyk tak niefortunnie przeciął dośrodkowanie przyjezdnych, że piłka uderzyła w poprzeczkę.
W 71 min ten wyczyn skopiował Panek, uderzając „z główki” po rzucie rożnym. 31-letniemu zawodnikowi sobotnie spotkanie przyśni się jeszcze zapewne nie raz. Tuż przed ostatnim gwizdkiem atakujący Orląt zmarnował jeszcze dwie wyśmienite sytuacje. Najpierw z 5m przerzucił piłkę nad poprzeczką, a w 90 min przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rzeszowian.
Tym samym radzynianie pozytywnym akcentem zakończyli już sezon, bo w ostatniej serii gier będą pauzować. Gdyby piłkarze trenera Majki mieli lepiej ustawione celowniki mogliby udać się na urlopy w dużo lepszych humorach. Stal natomiast aby awansować potrzebuje teraz nie tylko zwycięstwa z Hutnikiem, ale i niespodzianki w Świdniku, gdzie Avia podejmować będzie Sandecję Nowy Sącz.
Stal Rzeszów – Orlęta Radzyń Podlaski 0:0
Stal: Giertl – Ivan (84 Sikorski), Reiman, Udoudo, Kloc (84 Wójcik), Solecki (60 Niemczyk), Chukwuemeka, Majda, Hus, Duda, Wolański (60 Szymański)
Orlęta: Stężała – Ślusarczyk, Pietroń, Kaczorowski, Budzyński, Chyła, Borysiuk, Pliszka (78 Butryn), Szewc, Neścior, Panek.
Żółte kartki: Udoudo (S) – Chyła (O). Sędziował: Dawid Bukowczan (Żywiec) Widzów: 500.