Na razie do rozgrywek zgłosiło się sześć drużyn, w tym Olimp Lublin
Zmagania najlepszych bokserów będą wzorowane na świecącej spore sukcesy Krajowej Lidze Zapaśniczej. – Powstanie ligi bokserskiej jest dla naszej dyscypliny niezwykle istotne. Turnieje indywidualne są istotne, ale kibice przede wszystkim utożsamiają się z klubami. To dla nich przychodzą na trybuny – przekonuje Andrzej Głąb, wiceprezes Olimpu.
Jego ekipa jako jedna z pierwszych zgłosiła się do rozgrywek. Oprócz lublinian na liście uczestników widnieją jeszcze ekipy z województwa pomorskiego, wielkopolskiego, dolnośląskiego czy śląskiego. – A słyszeliśmy jeszcze o zainteresowaniu Podlasia, Warszawy czy Podkarpacia – mówi Głąb. Liga ruszyłaby w lutym, a zakończyłaby się jesienią. System rozgrywek oraz ilość spotkań będzie uzależniony od ostatecznej ilości uczestników. – Na każdy mecz składałoby się 8 pojedynków. Najniższą kategorią wagową byłoby 56 kg, a każdy pięściarz w sezonie mógłby bić się co najwyżej w dwóch kategoriach wagowych. Dopuszczalne będą wypożyczenia zawodników z innych klubów, a także kontraktowanie bokserów zagranicznych – wyjaśnia Głąb. Dla Olimpu zgromadzenie odpowiedniej ilości zawodników nie byłoby większym problemem. W drużynie Andrzeja Głąba są medaliści mistrzostw Polski – Adrian Kowal, Tomasz Smerdel czy Michał Smerdel. W ringu mógłby się również zaprezentować uchodzący w przeszłości za wielki talent Karol Pawlina.
Większym problemem może być jedynie zgromadzenie odpowiedniego budżetu. – Na cały sezon potrzebujemy około 100 tys. zł. Jesteśmy już po rozmowach z kilkoma firmami. Myślę, że występy Olimpu byłyby dla nich znakomitą reklamą. Olbrzymią korzyść odnieśliby również zawodnicy, którzy mieliby częstszą okazję do występów w ringu i zdobywania cennego doświadczenia – mówi Głąb.
Gdzie odbywałyby się mecze Olimpu? Wydaje się, że najlepszą halą do tego rodzaju pojedynków byłaby hala MOSiR im. Zdzisława Niedzieli. – Liczymy w tym aspekcie na współpracę z miastem. Jeśli nie dałoby się tam wejść, to możemy bić się w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 52 na Felinie – mówi Głąb.
Na razie nie wiadomo, czy w lidze będą jakieś nagrody finansowe i czy mecze zagoszczą na którejkolwiek antenie telewizyjnej. – Zaczynamy praktycznie od 0. Wzorujemy się na KLZ oraz na niemieckiej Bundeslidze. Chcemy stworzyć atrakcyjny produkt, który przyciągnie zainteresowanie kibiców oraz mediów – mówi Marcin Stankiewicz, wiceprezes do spraw wyszkolenia w Polskim Związku Bokserskim.