ROZMOWA Z Arturem Gadzickim, szkoleniowcem AZS UMCS Lublin, koordynatorem AMO w Lublinie i drugim trenerem juniorskiej reprezentacji Polski w futsalu.
Przed dwoma laty objąłeś pierwszą drużynę futsalistów AZS UMCS. Jak w tym czasie zmieniłeś się jako trener?
– Każdy kolejny trening, sparing, mecz ligowy jest nowym doświadczeniem, a doświadczenie w zawodzie trenera pozwala wykonywać pracę efektywniej. Z całą pewnością ostatnie dwa lata pod względem zawodowym były dla mnie bardzo wartościowe, pokazały co można robić lepiej, jak pracować efektywniej, gdzie szukać rezerw, które tkwią zarówno w zawodnikach jak i we mnie jako trenerze.
W międzyczasie podjąłeś także pracę z juniorską reprezentacją Polski, zostałeś koordynatorem Akademii Młodych Orłów w Lublinie. Stałeś się bardzo zajętym człowiekiem...
– Cieszę się, że kilka osób zdecydowało się powierzyć mi pracę przy ważnych projektach. Zarówno AMO jak i reprezentację traktuję jako nobilitację. Z dniem 30 czerwca zakończyliśmy pierwszy sezon AMO w Lublinie, trenowało z nami ponad 70 zawodników. Na testach przed kolejny sezonem pojawiło się 263 dzieci, co było trzecim wynikiem w skali kraju. Z reprezentacją do lat 18 wygraliśmy turniej UEFA Youth Development w czeskim Zlinie. Pracy jest dużo jednak daje ona wiele satysfakcji i pokazuje, że warto poświęcić się pracy z dziećmi i młodzieżą.
Pewnie ciężko będzie ci odpowiedzieć obiektywnie, ale w czym AMO jest lepsze od innych akademii?
– Wolę unikać oceny typu lepsze/gorsze. AMO nie jest ani lepsze, ani gorsze od innych szkółek piłkarskich. Jako trenerzy mamy stworzone odpowiednie warunki do pracy, których nasi koledzy w klubach często nie mają. Zajęcia prowadzone są w małych 16-osobowych zespołach, na grupę przypada dwóch trenerów, pracujemy z grupą wyselekcjonowanych dzieci co pozwala nam robić często więcej niż trenerom w klubach, gdzie dzieci jest więcej i ich poziom sportowy jest zróżnicowany. Zajęcia w AMO są szkoleniem uzupełniającym pracę klubową z zawodnikami najzdolniejszymi, jednak nie mogą być oderwane od klubów - tylko wtedy spełnią swoją rolę.
Praca z kilkoma różnymi zespołami, w różnych grupach wiekowych pomaga się rozwijać?
– Każda z grup to inna specyfika, inaczej pracuje się z 6-latkiem w AMO, inaczej z młodzieżowcem w reprezentacji, inaczej z seniorem w AZS. Ostatecznie jednak wszystko sprowadza się do wyciągnięcia z zawodnika tego co w nim najlepsze na miarę posiadanego przez niego potencjału. Praca z każdą z tych grup jest świetnym doświadczeniem.
Które z tych zajęć daje najwięcej satysfakcji?
– Moja praca to moja pasja, dlatego wiele satysfakcji daje mi zarówno trening z najmłodszym zawodnikiem w AMO jak i praca z reprezentantem kraju. W końcu każdy z naszych najmłodszych zawodników ma szansę na występ z „orzełkiem” na piersi.
Z AZS UMCS w ostatnim sezonie pierwszej ligi zająłeś ósme miejsce. Z perspektywy czasu to delikatne rozczarowanie czy jednak realne odzwierciedlenie możliwości zespołu?
– Każdy chce wygrywać i osiągać najlepsze możliwe rezultaty. Poprzedni sezon mimo przeciętnego wyniku był dla nas dużym doświadczeniem, z którego zarówno ja jak i zawodnicy wyciągnęliśmy wnioski. Są rzeczy, które powielimy, są również takie, których będziemy chcieli uniknąć, aby w nadchodzącym sezonie osiągnąć lepsze rezultaty.
Czego zabrakło, żeby ugrać coś więcej?
– Punktów, szczególnie tych straconych w meczach u siebie.
Jakie są plany futsalistów przed nowym sezonem?
– W połowie lipca wracamy do zajęć treningowych. Mamy osiem tygodni na przygotowanie się do rozgrywek. W tej chwili jesteśmy na etapie uzupełniania kadry tak, aby od początku przygotowań jak największa grupa zawodników mogła z nami pracować. Przed nami druga edycja Lublin Futsal Cup, później Mistrzostwa Polski AZS i spokojne przygotowania do startu ligi.
Uda się utrzymać kadrę z poprzednich rozgrywek?
– Dojdzie do zmian, które często są niezależne od nas. Rewolucji jednak nie będzie. Pojawiać będą się kolejni młodzi zawodnicy, których będziemy chcieli wprowadzać do zespołu tak by w przyszłych sezonach dysponować ustabilizowaną kadrą.
Planujecie jakieś wzmocnienia?
– Pojawią się nowi zawodnicy, ale czy będą oni w stanie wziąć na siebie ciężar gry i będą realnym wzmocnieniem pokażą pierwsze mecze kontrolne.
Ekstraklasa futsalowa w Lublinie to w ogóle realny temat?
– Islandia zagra w ćwierćfinale Mistrzostw Europy, na co wiele osób zareagowałoby uśmiechem przed rozpoczęciem turnieju. W piłce wszystko jest realne, ale wiele zależy od zaangażowania ludzi związanych z zespołem.