(fot. Michał Piłat/AZS.UMCS.PL)
Luxiona AZS UMCS Lublin nie zwalnia tempa. Tym razem podopieczni trenera Konrada Tarkowskiego wygrali we własnej hali z Heiro Rzeszów i zmniejszyli stratę do prowadzącego w tabeli Górnika Polkowice
Spotkanie lepiej zaczęli zawodnicy z Rzeszowa bo już w czwartej minucie Adriana Parzyszka pokonał Ihor Dmitriiev. Radość gości nie trwała jednak długo bo chwilę później do remisu strzałem w okienko doprowadził Damian Mazurkiewicz.
Po mocnym początku do końca pierwszej części gole nie padły, ale w drugiej połowie worek z bramkami się otworzył. Siedem minut po wznowieniu gry Łukasz Mietlicki podał do Damiana Wankiewicza, a ten strzelając w okienko na 2:1. Heiro dość szybko odpowiedziało golem Sebastiana Fedana, ale końcówka meczy należała do gospodarzy. Trzy minuty przed końcem spotkania na listę strzelców wpisał się Michał Tkacz. Potem przyjezdni zdecydowali się na wycofanie bramkarza. Luxiona AZS UMCS bezlitośnie wykorzystał ten manewr i w 40 minucie wynik spotkania ustalił Wankiewicz.
– Obawialiśmy się kontr rywali. Udało się jednak dobrze zagrać w obronie. Staram się jak najszybciej dojść do siebie po tej kontuzji, która wyeliminowała mnie z gry na ponad dwa miesiące. Jak widać, powrót na parkiet okazał się dla mnie udany dobrze udało mi się wrócić na parkiet i ponownie zaaklimatyzować w drużynie – ocenił spotkanie Adrian Parzyszek, bramkarz akademików cytowany przez klubowy portal. – Pomimo, że Heiro przyjechało do nas bez kilku swoich podstawowych graczy, to postawiło nam twarde warunki. Do 36. minucie był remis i to najlepiej potwierdza moje słowa – dodał Michał Tkacz.
Luxiona AZS UMCS Lublin – Heiro Rzeszów 4:2 (1:1)
Bramki: Mazurkiewicz (6), Wankiewicz (27, 40), Tkacz (37) – Dmitriiev (4), Fedan (29).
Luxiona: Parzyszek, Marcin Ostrowski, Mietlicki, Wankniewicz, Mazurkiewicz, Hajkowski, Ławicki, Maciej Ostrowski, Sekrecki, Offert, Nowak, Wójcik, Tkacz.
Heiro: Piszczek, Sarzyński, Warzybok, Fedan , Maksym Gąsior, Hady, Michał Gąsior, Skalski, Sitek, Buczkowski, Dmitriiev.