Panie w dużej mierze zdominowały lubelski sport. Na liście największych sukcesów są m.in. wicemistrzostwo Europy w siatkówce plażowej, a także mistrzostwo Polski w piłce nożnej
Ten pierwszy tytuł został wywalczony za sprawą Kingi Wojtasik. Zawodniczka AZS UMCS TPS Lublin w czempionacie w Moskwie stratowała w parze z Katarzyną Kociołek. Ten wynik to olbrzymia sensacja, bo polski duet w minionym roku raczej nie zachwycał wynikami. W stolicy Rosji wszystko jednak wyszło idealnie, może poza samym meczem finałowym. W nim zmierzyły się z Łotyszkami Tiną Graudiną i Anastiją Kravcenoką, z którymi grały już w fazie grupowej. Finałowe starcie miało trochę inny przebieg niż tamta konfrontacja, choć zakończyło się takim samym wynikiem – porażką Polek 0:2. Pierwszy set Biało-Czerwone powinny rozstrzygnąć na swoją korzyść. Nasze zawodniczki rozpoczęły go koncertowo. Grały na dużym luzie, co powodowało, że punkty zdobywały po niesamowitych akcjach. Niestety, w końcówce tej partii Łotyszki doszły do głosu i wyrównały stan rywalizacji. W końcówce dwie świetne zagrywki Graudiny zapewniły rywalkom triumf. Drugi set również był bardzo wyrównany, chociaż to Łotyszki miały inicjatywę. Polki jednak były w stanie doprowadzić do remisu 19:19. Wówczas jednak dwa błędy popełniła Kociołek, która najpierw popsuła zagrywkę, a później w trudnej sytuacji wykonała autowy atak. Po zakończeniu turnieju widać było jednak na twarzach zawodniczek obu ekip olbrzymią radość. Zarówno Łotyszki, jak i Polki osiągnęły największy sukces w swoich karierach. Dodatkowo mocno podreperowały stan swoich kont. Zwyciężczynie zarobiły 20 tys. euro, a srebrne medalistki o 5 tys. euro mniej. – Rozegrałyśmy dobry turniej. Myślałyśmy o każdym następnym spotkaniu i nawet przez moment nie myślałyśmy o porażce. To dla nas bardzo ważne. Cieszymy się, że mogłyśmy zdobyć medal. Byłyśmy blisko złota, a nawet bardzo blisko, ale łotewskie dziewczyny były po prostu lepsze w tym meczu. Za 10 lat będziemy wspominać ten turniej miłymi wspomnieniami. Było wprawdzie deszczowo, ale wszystko inne było idealne – powiedziała Kinga Wojtasik.
Fantastyczny rok ma za sobą także Ewelina Kamczyk. Piłkarka nożna Górnika Łęczna wywalczyła mistrzostwo Polski, a także kolejną koronę królowej strzelczyń. – Mistrzostwo Polski to olbrzymi sukces. Cieszę się również z tytułu najlepszej snajperki. To dla mnie olbrzymie wyróżnienie. Zawodniczek w polskiej lidze jest bardzo dużo, więc nie jest łatwo wygrać ten wyścig. Oczywiście najważniejsza jest drużyna, ale indywidualne wyróżnienia też sprawiają olbrzymią radość – mówiła Ewelina Kamczyk po ostatni meczu poprzedniego sezonu. Snajperka Górnika do dobrych występów na arenie klubowej dołożyła jeszcze znakomite mecze w reprezentacji Polski, z którą udanie zainaugurowała eliminacje mistrzostw Europy. Przypomnijmy, że Biało-Czerwone na ich starcie zremisowały w Lublinie z silną Hiszpanią.
Nie wolno także zapominać o znakomitych występach naszych kolarek spod znaku KKT Hetman Lublin. W tym sezonie Aleksandra Tecław i Iwona Podkościelna startują z nowymi partnerkami. Świetnie radzi sobie zwłaszcza Tecław, która w parze z Justyną Kiryłą zajęła trzecie miejsce w mistrzostwach świata w tandemowym kolarstwie paraolimpijskim.