3 godziny 55 minut i 51 sekund potrzebował Rafał Fedaczyński, żeby dotrzeć do mety chodu na 50 km. Zawodnik AZS UMCS Lublin został sklasyfikowany na 24 miejscu.
Fedaczyński startował na igrzyskach olimpijskich już po raz trzeci. Jego marzeniem było powtórzenie wyniku z Pekinu z 2008 roku, gdy zajął ósme miejsce. Niestety, tym razem czołówka była poza jego zasięgiem.
Pochodzący z Hrubieszowa 35-latek zaczął bardzo spokojnie i długo plasował się w ogonie stawki. Na ostatnich kilometrach przesunął się jednak znacznie do przodu i ostatecznie ukończył rywalizację na 24 miejscu.
Mistrzem olimpijskim został Słowak Matej Toth, który na finiszu w wielkim stylu wyprzedził Jareda Tallenta z Australii. Trzecie miejsce zajął Japończyk Hirooki Arai. Po zakończeniu rywalizacji zdobywcę brązowego krążka zdyskwalifikowano, a na podium awansowano Kanadyjczyka Evana Dunfee, ale ostatecznie cofniętą tę decyzję i zawodnik z Kraju Kwitnącej Wiśni mógł cieszyć się z medalu.
Najlepszy z Polaków, Adrian Błocki, był 15, a Rafał Augustyn zajął 22 lokatę.