Rezerwy Górnika Łęczna są na dobrej drodze, aby przypieczętować awans do III ligi.
W drużynie jest pełna mobilizacja - nie ukrywa Tadeusz Łapa, szkoleniowiec rezerw. Dotychczas tylko dwa zespoły: Stal Poniatowa i Tomasovia wywalczyły promocję. O pozostałe trzy miejsca walka toczyć będzie się do ostatniej kolejki. - Na pewno pięć zespołów powinno wywalczyć awans. Jeśli poniatowianie wygrają baraże, wówczas szansę występów w III lidze otrzyma jeszcze jedna drużyna - podkreśla Dobrosław Stec.
Wiceprezes LOZPN nie ma żadnych wątpliwości, że w gronie tym nie zabraknie Górnika II. W podobnym tonie wyrażają się sami łęcznianie, tym bardziej, że z grupy zainteresowanych ekip, to właśnie oni mają najlepszy "rozkład jazdy” na finiszu rozgrywek. - Trudno spodziewać się, aby w meczach z Huraganem i Spartą Rejowiec nie zdobyliby chociażby punktu - dodaje wiceprezes Stec.
Nic więc dziwnego, że dzisiejsze spotkanie z rewelacyjnym beniaminkiem będzie jednym z najważniejszych w historii drugiej drużyny Górnika. - W poprzednim sezonie, kiedy wygraliśmy ligę, a nie mogliśmy awansować, wszyscy byli rozżaleni.
Teraz dla tych zawodników nadarza się okazja by wreszcie coś osiągnąć - podkreśla szkoleniowiec "zielono-czarnych”. Tradycyjnie jednak największym zmartwieniem Tadeusza Łapy będzie skład. - Spodziewam się, że zagrają ci zawodnicy, którzy nie wystąpili w Nowym Sączy, bądź grali tam krótko - prognozuje trener. Stąd wiele wskazuje na to, że przeciwko Spartakusowi wystąpią: Janusz Surdykowski, Paweł Jędrzejuk oraz Rafał Kosiec. Niewykluczone, że na murawie zameldują się również Paweł Bugała i Dawid Sołdecki.
Takich "problemów” nie mają w Szarowoli, która do Łęcznej przyjedzie w najsilniejszym zestawieniu. Bo Spartakus również ma realne szanse wywalczenia promocji. - Będziemy walczyli do końca. O żadnym odpuszczaniu nie może być mowy. Mamy ambicje gry w wyższej lidze - przyznał jeden z piłkarzy Spartakusa.