Cel zrealizowali. Mecz był wyrównany i było w nim dużo walki. Zawodnicy zmagali się z deszczem, co nie sprzyjało płynnemu konstruowaniu akcji.
Jedyny gol padł w 68 min spotkania. Szczęśliwym strzelcem okazał się Patryk Sadowski. Pomocnik gości uderzył z ok. 25 m piłkę, wybitą wcześniej przez bramkarza miejscowych. - Z całym szacunkiem dla Huraganu, ale nie był on zbyt wymagającym rywalem - mówi Jarosław Góra, trener Janowianki. - Moim zdaniem piłkarsko byliśmy lepsi. Cieszy mnie to zwycięstwo, bo ostatnio nam się nie wiodło - dodaje.
Smutne miny mieli po meczu gospodarze. To ich szósta porażka w sezonie. - Na pewno niezasłużona - zaznacza Robert Różański, trener Huraganu. - Janowianka wcale nie była lepsza od nas. Trudno wytłumaczyć taką porażkę. Chyba znowu zabrakło nam szczęścia. Bo mimo trudnych warunków moja drużyna bardzo dobrze operowała piłką i utrzymywała się przy niej - podkreśla Różański.
W pierwszej połowie najlepszej okazji do zdobycia bramki dla gospodarzy nie wykorzystał Piotr Stopa uderzając nad poprzeczką. Z kolei na minutę przed końcem meczu do remisu mógł doprowadzić karol Filipek, ale jego strzał głową z ok. 4 metrów nie trafił w światło bramki. - Janowianka wykorzystała jedną sytaucję jaką miała. My niestety nie potrafiliśmy tego zrobic i dlatego przegraliśmy - kwituje szkoleniowiec Huraganu.
Huragan Międzyrzec Podlaski - Janowianka Janów Lub. 0:1 (0:0)
Huragan: Krupa - Stopa, J. Szczepaniuk, Syta, A. Dąbrowski, Lesiuk, A. Szczepaniuk, Leszkiewicz, Filipek, P. Dąbrowski (72 Cap), Ślusarski (80 Kwaśniewski).
Janowianka: Kielarski - Mierzwa (65 Piecyk), Sobótka, Szarowski, Chmiel, P. Sadowski (82 L. Gąbka), T. Sadowski (46 Firosz), Duda, Pachuta (55 Szczecki), Bielak, P. Gabka.
Żółte kartki: Bielak, T. Sadowski (J). Sędziował: Michał Rogowski (Chełm). Widzów: 150.