Tym razem odprawili z kwitkiem zespół Startu Krasnystaw zwyciężając zdecydowanie aż 4:0.
- Sami jesteśmy bardzo zaskoczeni takim rozmiarem wygranej - przyznaje Dariusz Banaszuk, trener Podlasia. - Start zdobył przecież siedemnaście punktów więc oczekiwaliśmy trudnego spotkania. Tym czasem byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną. Zagraliśmy dobrze zarówno pod względem taktycznym jak i technicznym - dodaje.
Gospodarze przy lepszej skuteczności mogli wygrać znacznie wyżej. - Tylko w pierwszej połowie trzech "setek” nie wykorzystał Michał Sobiczewski, a w drugiej jedną dobrą okazję miał Piotr Guzek - twierdzi Banaszuk.
Zgodnie z terminarzem mecz miał się odbyć w Krasnymstawie, ale ze względu na ulewy i mocno nasiąkniętą murawę gospodarze poprosili o przeniesienie go do Białej Podlaskiej. Teraz mogą tego żałować, bo atut własnego boiska być może pomógłby się im przełamać.
Porażka z Podlasiem jest już ich trzecią z kolei. - Dopadł nas dołek - mówi trener Modest Boguszewski, który oglądał spotkanie z trybun. To kara za zachowanie w meczu z Janowianką. - Zespół jest w rozsypce. Szkamruk i Kuśmirek nie trenują ostatnio regularnie. Bramkarz Ryć był na weselu, a zastępujący go Szpak miał udział w trzech straconych golach - dodaje.
Start musiał sobie też radzić bez Piotra Buguszewskiego ukaranego czerwoną kartką w Janowie.
Podlasie Biała Podl. - Start Krasnystaw 4:0 (1:0)
Podlasie: Ekimov (80 Krukowski) - Woroniecki, Więcierzewski, Denisienia, Szendel, M. Magier (75 Jesionek), Korneluk (80 Mirończuk), Bal, Sobiczewski (70 Litwiniuk), Guzek, P. Magier.
Start: Szpak - Wywrocki, Gutowski, Chapuła, Sz. Sawa, Gajewski (58 Sadowski), Rachwał (70 Szkamruk), Iwan (46 Kuśmirek), Bielak, Janeczko, Krystian Sawa.
Żółte kartki: M. Magier, Litwiniuk (P) - Janeczko, Sz. Sawa (S). Sędziował: Jacek Małyszek. Widzów: 400.