Wisła Puławy odniosła ósme zwycięstwo w rundzie wiosennej.
I nie sposób przyznać trenerowi racji, tym bardziej, że goście od pierwszych minut rzucili się do ataku. Już w 3 min na listę strzelców mógł wpisać się Łukasz Giza, jednak zabrakło precyzji. Co nie udało się doświadczonemu napastnikowi, wyszło młodemu pomocnikowi. Mowa o Piotrze Mokiejewskim, który otrzymał dokładną piłkę od Mariusza Abramczyka i huknął z 15 metrów po długim rogu. Po zmianie stron goście dołożyli jeszcze dwa trafienia, na które miejscowi odpowiedzieli tylko jednym. Autorem honorowego gola był młody napastnik Paweł Andrzejczuk.
Miałem nadzieję, że przez całe 90 minut będziemy grali maksymalnie skoncentrowani. Niestety, w piłkę dobrze graliśmy tylko fragmentami. Wówczas jak zaczynało robić się niebezpiecznie, to przyspieszaliśmy. Co gorsza nie potrafiliśmy poszanować piłki – żalił się mimo wygranej trener puławian.
W następnej kolejce spotkań rewelacyjna wiosną Wisła podejmie Spartę Rejowiec. – Z naszej perspektywy każdy przeciwnik jest niewygodny. Na ogół rywale nie mają o co grać, a my ciągle musimy udowadniać swoją wyższość – podkreśla Jerzy Krawczyk, dla którego mecz z jedenastką prowadzoną przez Jacka Ziarkowskiego będzie szczególny.
– Na pewno wspomnienia z pracy tam pozostały, ale nie mam zamiaru mieć żadnych sentymentów. Chcę się zrewanżować za porażkę z rundy jesiennej – nie ukrywa trener Krawczyk.
Huragan Międzyrzec Podlaski – Wisła Puławy 1:3 (0:1)
Huragan: Krupa – Kopytiuk, Włoszek, Syta, J. Szczepaniuk, Uszyński, Ołowniuk (30 A. Dąbrowski), A. Szczepaniuk, P. Dąbrowski (75 Korniluk), Mazur (60 Ślósarski), Andrzejuk.
Wisła: Dąbała – Dryk, Mróz, Burek, Pszczoła (46 Ziemba), Abramczyk (75 Matyjaszek), Mokiejewski, Gawroński, Stecyszyn (88 R. Kamola), Giza (85 Sikora), Kępka.
Żółta kartka: Gawrysiak (W). Sędziował: Pawlak (Chełm). Widzów: 300.