Jan Świtkowski we wtorek zaliczył drugi start na mistrzostwach świata w Budapeszcie. Było lepiej, ale po cichu i tak wszyscy liczyli na więcej. Zawodnik AZS UMCS Lublin nie znalazł się ostatecznie w gronie finalistów na 200 m stylem motylkowym. Na tym dystansie dwa lata temu w Kazaniu był trzeci
Reprezentant Polski w swoim wyścigu eliminacyjnym zajął piąte miejsce. Najszybszy był Japończyk Daiya Seto, który mógł się pochwalić wynikiem 1,54,89. W całej stawce pierwsze miejsce zajął oczywiście Laszlo Cseh. Węgier dotarł do mety z rezultatem 1.54,08.
Przypomnijmy, że Świtkowski właśnie na 200 m delfinem zdobył przed dwoma laty zaskakujący, brązowy medal podczas mistrzostw w Kazaniu. Miał wówczas czas 1.54,10.We wtorek po eliminacjach przekonywał, że może pływać szybciej.
Zapowiedzi to jedno, a jak wyszło w praniu? Świtkowski wystartował w pierwszym półfinale. Po 50 metrach był siódmy, ale powoli przesuwał się do przodu. W pewnym momencie wskoczył nawet na trzecią pozycję i wydawało się, że „wykręci” całkiem niezły czas. Niestety, na finiszu znowu zabrakło mocy i Polak dał się wyprzedzić dwóm rywalom. Ostatecznie dotarł do mety na piątej pozycji z rezultatem 1.55,84. To stawiało go w bardzo trudnej sytuacji przed drugim wyścigiem, w którym mieli wystąpić zarówno Cseh, jak i Chad Le Clos. I chociaż znowu zabrakło niewiele, to ostatecznie „Janek” zakończył zmagania z 10 wynikiem. Do miejsca w najlepszej ósemce stracił tym razem 0,26 sekundy. Wygrał Seto – 1.54,03. Dwie kolejne lokaty zajęli reprezentanci gospodarzy: Cseh (1.54,22) i Tamas Kenderesi (1.54,98).
W środę pływak AZS UMCS wróci do rywalizacji. Tym razem wystąpi na 100 m stylem dowolnym. W eliminacjach tej konkurencji pokaże się również Kacper Majchrzak. Tego samego dnia w finale na 800 m stylem dowolnym wystartuje z kolei Wojciech Wojdak, który awansował tam z drugim czasem.