FOT. STALKRASNIK.PL
Sytuacja w Kraśniku zmienia się z dnia na dzień. W poniedziałek rozpoczęła się procedura likwidacji klubu. Wczoraj z kolei znaleźli się chętni, którzy chcą ratować Stal. W związku z tym już na czwartek zaplanowano kolejną próbę wyborów nowego zarządu
Piłkarze niebiesko-żółtych wznowili zajęcia w minionym tygodniu. Atmosfera była jednak daleka od idealnej, bo kraśniczanie znajdowali się nad przepaścią. Nie było wiadomo czy drużyna w ogóle przystąpi do rozgrywek, jeżeli nie uda się wybrać nowych działaczy. Poniedziałkowe zebranie zakończyło się totalną klapą. Chętnych nie było. W związku z tym rozpoczęła się procedura likwidacji klubu.
Na szczęście we wtorek wszystko się zmieniło. – Rzeczywiście, pojawili się ludzie, którzy chcą pracować w Stali – przyznaje Krzysztof Łach, dotychczasowy prezes. – Procedura likwidacji niby została uruchomiona, ale najczarniejszy ze scenariuszy wcale nie musi się sprawdzić. Pomożemy w załatwieniu najważniejszych spraw, liczy się tylko to, żeby klub przetrwał. A skoro są chętni, to mamy nadzieję, że w czwartek wszystko skończy się pozytywnie.
Wszystkim bardzo zależy na czasie, bo nowy sezon w IV lidze startuje już w weekend 6-7 sierpnia. A piłkarze nie mają podpisanych kontraktów, trzeba też poszukać ewentualnych wzmocnień i dograć mnóstwo innych spraw. – Zdajemy sobie sprawę, że obecni gracze mogą bardzo szybko znaleźć nowych pracodawców. Pewnie kilka drużyn śledzi to co się u nas dzieje i czeka tylko, żeby zaproponować naszym graczom umowy. Trudno się dziwić, mamy przecież kilku wartościowych zawodników – wyjaśnia Krzysztof Łach.
Czwartkowe zebranie odbędzie się w Sali nr 4 w Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku, które znajduje się przy al. Niepodległości 44. Tym razem rozpocznie się o godz. 18.30. W przypadku braku kworum kolejna próba zostanie podjęta pół godziny później. Na razie nie wiadomo jednak, kto chce podjąć się misji ratowania klubu. – Prawdę mówiąc z nikim nie rozmawiałem. Dostałem tylko informację, że pojawił się jakiś kandydat. Przekonamy się w czwartek – mówi prezes Łach.
Piłkarze zachowują spokój i nikt nie zamierza szybko żegnać się z Kraśnikiem. – Od rana we wtorek zaczęliśmy się dogadywać, że w czwartek jest walne i duża szansa na to, żeby nasze kłopoty się wreszcie skończyły. Nie ma mowy o tym, żeby ktoś nagle zrezygnował. Wszyscy chcą spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń – wyjaśnia Daniel Szewc, grający trener niebiesko-żółtych.