FOT. STALKRASNIK.PL
Dobra sytuacja finansowa, całkiem niezła drużyna i sporo młodych, utalentowanych graczy. Mimo to Stal Kraśnik może wkrótce przestać istnieć. Powód? Nie ma chętnych, którzy zajęliby się pracą w klubie
Obecni działacze powiedzieli pas. Po wielu latach pracy na rzecz klubu mają dość. – Kadencja skończyła się po czterech latach i nikt z nas nie chce już działać dłużej. Poświęcaliśmy swój czas, ale wszyscy uznaliśmy, że wystarczy – przekonuje Jacek Nowoświatłowski, który w Stali jest już przynajmniej... 10 lat.
– Spędziłem w tym klubie mnóstwo czasu. Zostawiamy Stal w naprawdę dobrej sytuacji finansowej. Nie ma długów odnośnie piłkarzy, czy innych instytucji. Mimo to chętnych do działania nie widać – wyjaśnia Nowoświatłowski. Działacze niebiesko-żółtych już dwa razy starali się znaleźć swoich następców. Ostatnia szansa na wybranie nowego zarządu będzie w następny poniedziałek, 11 lipca. – Mamy nadzieję, że czarny scenariusz się nie sprawdzi i że nie dojdzie do likwidacji klubu My nie jesteśmy przyspawani do swoich stanowisk. Pracujemy społecznie, ale ciągle napotykamy różne problemy – dodaje obecnie piastujący funkcję skarbnika Nowoświatłowski.
Ostatni problem, to wymiana bez żadnej informacji zamków wejściowych do klubu. Juniorzy grający w Stali nie mają przez to dostępu do szatni. – Zostaliśmy praktycznie bezdomni. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której musimy za każdym razem prosić o klucze, żeby dostać się do szatni, czy klubu – mówi Nowoświatłowski. – W innych środowiskach działaczy jest więcej. U nas jest problem, żeby znaleźć trzy lub cztery osoby. Wielu nam pomagało i im należą się duże słowa podziękowania, musi się jednak znaleźć ktoś nowy. Ja osobiście jestem już zmęczony.
Nowy sezon za pasem, a na razie nie wiadomo, czy kraśniczanie będą grali w jakiejkolwiek lidze. W najbliższą środę piłkarze mają wrócić do treningów. – Nie jest to łatwa sytuacja – przyznaje Daniel Szewc, trener drużyny. – Prawdę mówiąc nie wiem, czy ja nadal będę prowadził chłopaków. Czekam na rozstrzygnięcia i wybór nowych władz. Dopóki to nie nastąpi działam normalnie. W środę ruszamy z treningami, a na 9 lipca zaplanowaliśmy pierwszy sparing z Alitem Ożarów. W ogóle nie dopuszczam do siebie myśli, że Stal miałaby nagle przestać istnieć, to niemożliwe.
Sytuacja panująca w Kraśniku nie sprzyja budowie drużyny, która miałaby powalczyć o coś więcej niż tylko gra w IV lidze. – Nie ma co ukrywać, że w przypadku walki o czołowe lokaty musielibyśmy się wzmocnić. Na razie nie ma jednak co gdybać na temat transferów i rozmów z zawodnikami. Czekamy cierpliwie na wyjaśnienie sytuacji – dodaje Daniel Szewc.